Radosław Kanach: Celem na wiosnę jest debiut w ekstraklasie
Z Radosławem Kanachem porozmawialiśmy m.in. o jego sytuacji w Cracovii, zgrupowaniu w Hiszpanii i młodzieżowej reprezentacji Polski. 17-latek jeszcze niedawno występował w Stali Rzeszów, a obecnie stoi przed szansą debiutu w ekstraklasie.
Jak od wewnątrz wyglądało zgrupowanie w Hiszpanii? Tego typu wyjazd to dla Ciebie nowość.
Dzień zaczynał się zazwyczaj śniadaniem około ósmej godziny, następnie wyjeżdżaliśmy na pierwszy trening. Po drugim posiłku mieliśmy czas wolny na odpoczynek i regenerację. Po południu odbywaliśmy drugi trening. Po kolacji można było korzystać z hotelowej odnowy biologicznej. W dniach, w których planowany był sparing trenowaliśmy raz. W planach dnia były także spacery oraz turystyczny wyjazd do Kartageny.
Jakie mieliście warunki organizacyjne w San Pedro del Pinatar?
Organizacja na zgrupowaniu była bardzo dobra. Mieszkaliśmy w czterogwiazdkowym hotelu, w którym warunki do odpoczynku i również wyżywienie, były na wysokim poziomie. Od środka treningowego dzieliło nas tylko pięć minut drogi. Jeśli chodzi o boiska, to były one bardzo dobrze przygotowane i sprzyjały efektywnemu treningowi. Mieliśmy również do dyspozycji siłownię oraz specjalne gabinety do odnowy biologicznej.
W Hiszpanii wystąpiłeś w sparingach z Yanbian Funde i Dacią Kiszyniów. Jak oceniasz te spotkania?
Spotkanie z chińskim zespołem rozgrywaliśmy na świetnie przygotowanym boisku oraz przy pięknej pogodzie. W tym meczu rozegrałem 45 minut na pozycji środkowego pomocnika. Zagraliśmy konsekwentnie w obronie, nie tracąc żadnej bramki. Wykorzystaliśmy nasze sytuacje i wygraliśmy 3:0. Myślę, że ten mecz w moim wykonaniu, jak i całej drużyny, stał na przyzwoitym poziomie, czego odzwierciedleniem jest sam wynik. Pojedynkowi z Dacią Kiszyniów towarzyszył bardzo silny wiatr, który nie ułatwiał nam gry. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1, a w tym meczu rozegrałem 35 minut na pozycji prawego obrońcy.
Indywidualnym celem na rundę wiosenną jest debiut w ekstraklasie?
Główny cel na pewno stoi gdzieś wyżej, ale z pewnością chciałbym, by Cracovia znalazła się w grupie mistrzowskiej. Celem na wiosnę jest debiut, a z czasem regularna gra w drużynie „Pasów”. Pracuję i czekam cierpliwie na swoją szansę, a czy ją dostanę i wykorzystam, to już zobaczymy w przyszłości.
Cracovia zajmuje dopiero 14. miejsce w lidze. Oczekiwania były zdecydowanie większe…
To prawda. Oczekiwania były większe, jednak to dopiero połowa sezonu. Dobrze przepracowaliśmy okres przerwy zimowej, drużyna „dotarła się” i myślę, że na rundę wiosenną wyjdzie zespół, który będzie zdobywał punkty regularnie.
Jak Ci się ogółem żyje w Krakowie?
Myślę, że jeszcze nie poznałem w pełni życia w Krakowie, gdyż jestem tutaj dopiero pół roku, ale muszę przyznać, że na razie mieszka mi się przyjemnie. Smog jeszcze nie dał mi się we znaki i oby tak dalej (śmiech). Na pewno jest kilka rzeczy i osób z Rzeszowa, których mi brakuje, ale w Krakowie poznaje nowe osoby, a Cracovia jest dla mnie wielką szansą… Natomiast na miejscu najbardziej brakuje mi rodziny i psa (śmiech).
A jak wygląda współpraca z krajanami, czyli Mateuszem Cetnarskim i Przemysławem Pyrdkiem?
Współpraca z Mateuszem i Przemkiem wygląda bardzo dobrze. Od razu jak przyszedłem do Cracovii, złapałem z nimi dobry kontrakt i utrzymuję go cały czas. To, że jesteśmy z Podkarpacia tylko poprawia nasze relacje.
Interesująco zrobiło się w Twoim byłym klubie. Stal walczy o awans do 2. ligi. Da radę?
Stal już od kilku sezonów walczy o awans do drugiej ligi. Sam miałem przyjemność w tej walce uczestniczyć, jednak zawsze brakowało tego małego kroku, tzw. „kropki nad i”. Patrząc obecnie na kadrę i grę, Stal jest dużym faworytem do awansu, ale trzeba do tematu podejść spokojnie, nie wywierając wielkiej presji, gdyż w tym sezonie 3. liga jest silniejsza, niż w poprzednich latach. Stal ma bardzo dobrego trenera, kilku bardzo doświadczonych zawodników i mocno wierzę, że uda im się awansować do drugiej ligi. Mocno im kibicuję.
Jesienią zagrałeś w reprezentacji Polski U-18. Gra w biało-czerwonych barwach, niezależnie od kategorii wiekowej, to spełnienie marzeń?
Na pewno każdy młody zawodnik, który zaczyna swoją przygodę z piłką, marzy o tym, aby wystąpić z orzełkiem na piersi. Ja miałem już tę przyjemność i powiem tylko, że życzę każdemu takiego uczucia, jakie towarzyszyło mi wychodząc na boisko i słysząc Mazurka Dąbrowskiego. Z pewnością jest to spełnienie jednego z marzeń, ale kolejnym marzeniem i celem jest gra w seniorskiej reprezentacji Polski.