Radość z cudzego szczęścia wykryje policyjny radar
W całym polskojęzycznym internecie wyszukiwarka Google znajduje tylko 190 przypadków użycia frazy „radość z cudzego szczęścia”. To niewiarygodnie mało, bo przecież internet oznacza miliony użytkowników, którzy bez względu na porę doby i dzień tygodnia ciągle tylko piszą i piszą - informują, komentują i interpretują. Efektem są miliardy słów i w całej tej niewyobrażalnie wielkiej masie Polacy tylko 190 razy uznali za stosowne użyć określenia „radość z cudzego szczęścia”. Inne frazy - jak choćby „radość z cudzego nieszczęścia”, czyli Schadenfreude - występują tysiąc razy częściej.
Właściwie nie ma się co dziwić, bo w życiu liczy się przede wszystkim praktyczność i zysk, a jaki zysk może wiązać się z cudzym szczęściem? Korzyścią zazwyczaj jest tylko chwilka dobrego nastroju, krótka jak mgnienie oka, którą łatwo przegapić. O wiele częściej cudzemu szczęściu towarzyszy zazdrość i niechęć, a nawet wrogość otoczenia. Te uczucia wykazują większą siłę przebicia i trwałość, a szkoda, bo na dłuższą metę są to uczucia niszczące.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień