Radny: - U nas nie ma zgody na przemoc!
Radnych reprezentujących wiejski elektorat zdenerwował zapis w Programie Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie w Gniewkowie.
Na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Gniewkowie radny Andrzej Żmudziński zwrócił uwagę na pewien fragment Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie na lata 2016-2020.
Oto on: „Ze względów kulturowych, postaw społecznych w dziejach historycznych mężczyźni mieli przyzwolenie społeczne do stosowania przemocy wobec bliskich. Do dziś istnieją poglądy zwłaszcza w środowiskach wiejskich wyrażające aprobatę do stosowania przemocy przez mężczyzn”.
- Jest to wysoce niesprawiedliwe - wyznał radny Żmudziński.
Autorką programu jest Aleksandra Marczak, pełniąca obowiązki kierownika Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Na sesji przekonywała, iż aprobata do stosowania przemocy jest większa na wsiach, zwłaszcza w środowiskach popegeerowskich.
- Na wsiach nie ma przyzwolenia na stosowanie przemocy - zaprotestował radny Jarosław Rychlewski.
Radny Ireneusz Kopiszka zapytał więc o to, czy ośrodek dysponuje danymi, które potwierdzają tezę zawartą w tych zdaniach. Pani kierownik stwierdziła, że 60 procent przypadków stosowania przemocy dotyczy właśnie wsi.
Głos zabrał Przemysław Stefański, przewodniczący Rady Miejskiej w Gniewkowie.
- Na wsiach mamy też większe bezrobocie. A bezrobocie to i bieda. A bieda to frustracja i idąca za nią przemoc. Tworzy się łańcuch zachowań - komentował.
Głos zabrał rady Aleksander Pułaczewski, reprezentujący Gniewkowo. - Właściwie to nie ma znaczenia, gdzie kobieta doznaje przemocy: czy to jest miasto czy wieś. Mężczyznę, który bije kobietę, trudno nazwać mężczyzną. Zachowując się w ten sposób objawia bardziej swoją słabość niż męstwo. Nie ma znaczenia, gdzie jest bita kobieta. To nie powinno mieć miejsca. To powinno być tępione z pełną premedytacją. I co do tego wszyscy tutaj jesteśmy zgodni. Nie dywagujmy więc nad tym, gdzie do takich zdarzeń dochodzi częściej. Dlatego proponuję wykreślić ten sporny zapis z programu - wyznał.
Poparł go w tym przewodniczący Stefański.
- Bardzo dziękuję panu radnemu za ten głos. Sam chciałem to zaproponować. Jestem jednak mieszkańcem wsi. Dobrze, że powiedział to mieszkaniec Gniewkowa - komentował.
Aleksandra Marczak zapewniła, że sporne zdania z programu usunie. Po sesji tłumaczyła nam, iż nie chciała nikogo urazić, a zapis ten powstał na podstawie danych, które ośrodek posiada. Podkreśliła również, iż poglądy wyrażające aprobatę do stosowania przemocy nie dotyczą tylko gminy Gniewkowo, ale całego kraju. Tłumaczyła również, że tego typu stereotypy powiązane są często z innymi przyczynami przemocy domowej takich jak: bezrobocie, alkoholizm lub inne uzależnienia, sytuacja materialna rodzin, choroby i konflikty rodzinne.
W 2015 roku zanotowano w gminie Gniewkowo 31 osób, wobec których istnieje podejrzenie, że stosują przemoc w rodzinie. 29 z nich to mężczyźni. Dwa przypadki dotyczyły kobiet.