Radny Marek Sternalski złożył nieprawdziwe oświadczenia majątkowe? Prokuratura ponownie zbada sprawę
Wszystko wskazuje na to, że poznańska prokuratura jeszcze raz zbada sprawę oświadczeń majątkowych radnego Marka Sternalskiego i ewentualnego nadużycia przez niego władzy. Prokuratura Okręgowa stwierdziła, że mimo umorzenia śledztwa, trzeba dokładniej zbadać sprawę.
– Jestem o tyle zadowolony, że prokuratura w istotnych kwestiach uznała moją skargę za zasadną. To umorzenie było przedwczesne i niezasadne. Trzeba jeszcze raz zweryfikować pewne informacje. Prokuraturze przecież też mógł przytrafić się błąd – opowiada Roman Klamycki, zwany poznańskim tropicielem afer. To on w lutym 2017 roku złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez radnego Marka Sternalskiego.
Czytaj też: Joanna Frankiewicz składała fałszywe oświadczenia. Jest prawomocny wyrok
Zdaniem Klamyckiego, radny wpisywał nienależne mu wynagrodzenie z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w okresie, gdy był wicedyrektorem tej instytucji. – Pracując w WUP często opuszczał miejsce pracy, by jako radny pójść na sesje Rady Miasta. Za bycie radnym dostawał diety i powinien zgłosić ten dochód oraz nieobecność w pracy swojemu pracodawcy. Ten proporcjonalnie obniżyłby mu wynagrodzenie z WUP o wysokość otrzymanych diet – napisał Roman Klamycki do prokuratury. Dodał, że w pewnym okresie Sternalski był na chorobowym, a mimo to chodził na sesje i komisje pobierając przy tym dietę radnego.
Klamycki podkreśla, że nie można brać pełnego wynagrodzenia z pracy, jeśli w godzinach jej wykonywania wykonuje się np. obowiązki radnego i bierze się za to dodatkowe pieniądze. Poznańska prokuratura ostatecznie wszczęła śledztwo w sprawie nadużycia władzy i wpisania nieprawdy do oświadczeń majątkowych przez radnego Sternalskiego.
Sprawdź też: Działacz Nowoczesnej winny zniesławienia tropiciela poznańskich afer
W grudniu 2017 roku zostało ono jednak prawomocnie umorzone. Mimo tego Roman Klamycki pod koniec października 2018 roku wysłał do Prokuratury Okręgowej skargę na umorzenie śledztwa. Ta z kolei w odpowiedzi ze stycznia tego roku przyznała mu rację co do zasadności niektórych zarzutów.
– Dokonano badania akt sprawy, które pozwoliło na częściowe podzielenie słuszności zarzutów (w skardze) w zakresie konieczności pogłębienia ustaleń dotyczących powodów niewykazywania przez Marka Sternalskiego wszystkich nieruchomości będących jego własnością
– pisał prokurator Łukasz Biela.
I dodawał: – Ponadto stwierdzono, że wyjaśnienia wymagają także okoliczności dotyczące zatrudnienia Marka Sternalskiego w Urzędzie Marszałkowskim od stycznia 2015 do lutego 2017 roku i kwestia pobierania przez niego wynagrodzenia z tego tytułu, mimo sprawowania w tym samym czasie funkcji radnego i uczestnictwa w posiedzeniach Rady Miasta Poznania.
Zobacz też: Prokuratura wszczyna śledztwo ws. radnego Sternalskiego z PO
Chociaż formalnie decyzja prokuratury o ponownym śledztwie jeszcze nie zapadła, wszystko wskazuje na to, że tak się stanie. - Akta zostały już zwrócone do prokuratury rejonowej. Wiele wskazuje na to, że sprawa ponownie zostanie podjęta – mówi prokurator Michał Smętkowski, rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej.
Sprawdź też: Najgłośniejsze sprawy kryminalne w Wielkopolsce
Sam radny Sternalski do działań prokuratury podchodzi spokojnie.
– Wszystko było już wyjaśnione i umorzone. Nie obawiam się
– mówi. Nie ukrywa jednak zaskoczenia kwestią rzekomych nieruchomości, których mógł nie podać w oświadczeniu majątkowym.
– To jakiś absurd. Nie mam pojęcia o co chodzi. Przecież pamiętam, co wpisywałem i wiem, co posiadam – mówi.