Radni z Sulechowa jednak nie zachowają mandatów
Do rady miasta wpłynęła decyzja wojewody w sprawie wygaszenia mandatów dwóm radnym. Głosi, że radni będą musieli złożyć mandaty.
Wojewoda postanowił - radni Jan Rerus oraz Julian Kozłowski nie mogą zachować swoich mandatów. Jeśli w ciągu 30 dni od otrzymania pisma nie odwołają się od decyzji, rozpocznie się procedura wygaszająca.
Jeśli radni stracą mandaty, ich miejsce zajmą nowi? - Wówczas konieczne będą nowe wybory, bo mamy tu okręgi jednomandatowe, nowy radny nie „wskakuje” na miejsce poprzednika z automatu - poinformował Stanisław Kaczmar, przewodniczący rady miasta.
O „mandatowej aferze” pisaliśmy w styczniu tego roku po tym, jak do urzędu miasta w Sulechowie wpłynęło pismo z lubuskiego urzędu wojewódzkiego. Wojewoda nawoływał w nim, by rada miejska jak najszybciej rozpatrzyła sprawę wygaszania mandatów dwóm radnym. Powodem była prowadzona przez nich działalność gospodarcza na własny rachunek z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy, w której uzyskali swoje mandaty (Jan Rerus pełni funkcję prezesa Międzyzakładowej Spółdzielni Mieszkaniowej w Sulechowie, a Julian Kozłowski był w niej wiceprezesem). Pracownicy Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego uznali, że w obu przypadkach jest to naruszenie ustawy o samorządzie gminnym.
19 stycznia na sesji rady miasta odbyło się głosowanie w tej sprawie. Większość radnych była jednak przeciwko odebraniu mandatów, o czym poinformowano wojewodę. Sprawa trafiła więc do ministra spraw wewnętrznych i administracji, a wojewoda zapowiedział, że wyda zarządzenie o wygaszeniu mandatów.
- Jeżeli mamy mówić o praworządności w naszej gminie, a prowadzenie działalności gospodarczej na własny rachunek z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy na pewno nią nie jest, to uważam, że ta decyzja jest słuszna - powiedział burmistrz Ignacy Odważny i zapowiedział, że trzeba będzie czekać na rozpisanie przez komisarza wyborczego nowych wyborów w okręgach Zacisze i os. Konstytucji.