Na sesji rady powiatu stanie uchwała o wzroście diet dla radnych. Jeżeli przejdzie będzie to kosztować dodatkowe 48 tys. złotych.
Radni zbierają się w czwartek i ustalą nowe stawki diet dla siebie i członków zarządu. Propozycja zakłada, nie wnikając w szczegóły ich ustalania, że rosną diety dla wszystkich, poza przewodniczącą rady powiatu. Szefowa RP nadal będzie co miesiąc otrzymywać 2281 zł, ale już jej zastępcy po 1414 zł (wzrost o 6 proc.), członkowie zarządu powiatu po 1916 zł (o 10 proc.), przewodniczący komisji po 1186 zł (o 15 proc.), członkowie dwóch komisji po 866 zł o 8 proc.), a jednej po 484 zł (o 10 proc.).
W skali tego roku podwyżka będzie kosztować budżet powiatu 47 977 zł, w sumie na diety samorządowców przewidziano 264 tys. zł.
- Jakiś rok temu chciano już wprowadzić podwyżkę, ale oczekiwano wówczas konsensusu wszystkich klubów, którego nie było - mówi Bożena Kawczyńska, radna Porozumienia Samorządowego. - Teraz uznaliśmy, że nie ma co czekać na zgodę koalicji i opozycji i diety należy podnieść. Spora część radnych jest spoza Szczecinka, musi dojeżdżać na sesje i posiedzenia komisji, a koszty dojazdów rosną. Nie są to kwoty w przeliczeniu na osobę wielkie, ba w porównaniu z dietami radnych miejskich i innych samorządów, są wręcz niskie.
- I wtedy, i teraz jesteśmy przeciwni podwyżkom - mówi Joanna Pawłowicz z opozycyjnego klubu Razem dla Szczecinka. - Nie po to szliśmy do samorządu, aby robić sobie podwyżki, szczególnie, że starostwo ma problemy finansowe, że sprzedajemy tonący w długach PKS. Szliśmy do wyborów z hasłem „tańsze miasto”, czyli także tańszy powiat.