Radni poparli PKS Suwałki. Jednomyślnie, mimo podziałów
Miejscy radni opowiedzieli się przeciw połączeniu spółek PKS w woj. podlaskim. Twierdzą, że nie gwarantuje ono poprawy sytuacji ekonomicznej żadnej z pięciu firm.
Dziwią się także, że podmiotem przejmującym jest PKS Białystok, czyli spółka znajdująca się w trudnej sytuacji - znacznie gorszej niż PKS Suwałki. Obawiają się też wyprzedaży majątku suwalskiej firmy, przeniesienia nowoczesnego taboru samochodowego do innych miast i ograniczania połączeń autobusowych.
Nieznana struktura nowej spółki budzi lęk pracowników przed utratą pracy
- przypominają.
Swoje stanowisko suwalscy radni przyjęli jednogłośnie. W sprawie pomysłu lansowanego od wielu miesięcy przez marszałka województwa, w mieście panuje wyjątkowa zgodność, ponad wszelkimi podziałami. Nieco wcześniej, na specjalnej konferencji prasowej wystąpili obok siebie przedstawiciele PiS, SLD, Solidarności, OPZZ i ZNP.
Zebrano też ponad 4 tys. podpisów przeciw połączeniu. Suwalczanie dziwią się, że ze strony marszałka województwa nie wywołało to żadnej reakcji.
Tymczasem procedura łączenia PKS-ów trwa. Nowa spółka ma rozpocząć działalność już od 1 stycznia 2017 r. Związkowcy z Suwałk liczą, że wojewoda podlaski uchyli uchwałę zarządu dotyczącą inkorporacji.
Twierdzą, że są ku temu podstawy. A jeśli tak się nie stanie, po nowym roku w suwalskim PKS-ie rozpocznie się strajk.