Radni PiS na budżet województwa kręcą nosem. Na drogi też narzekają
Podczas wczorajszej sesji Sejmik udzielił absolutorium zarządowi. - Tak lichego wykonania budżetu jeszcze nie było - surowo stwierdzili radni PiS.
- Zakończyliśmy rok z dodatnim wynikiem finansowym na poziomie 75 mln zł i nadwyżką operacyjną na poziomie 100 mln zł - mówił Leszek Pluciński, szef komisji rewizyjnej, który jednocześnie pozytywnie ocenił budżet za ubiegły rok. - To już czwarty rok z dodatnim wynikiem finansowym. Regionalna Izba Obrachunkowa obawiała się, że nie uda nam się zrealizować tak wysokich założeń budżetowych, a jednak się myliła. Dla inwestycji ubiegły rok był fatalny w całej gospodarce, u nas też wymaga wiele do życzenia, ale wychodzimy z dołka.
Dochody budżetowe województwa wynoszą 788 mln zł. Najwięcej wydaliśmy na drogi, transport i łączność (35,27 proc. budżetu), później na kulturę i ochronę dziedzictwa narodowego (13,51 proc.), a trzecie w kolejności były koszty administracji publicznej (12,62 proc.). Oświata i edukacja to 11,18 proc. budżetowego tortu, ochrona zdrowia 7,51 proc., a pomoc społeczna tylko 1,47 proc. Rolnictwo i łowiectwo to 7,45 proc. budżetu, a obsługa długu publicznego 1,50 proc.
Mimo że radni klubu PO pozytywnie ocenili wykonanie budżetu, zwracali też uwagę na niebezpieczeństwa.
- Trudno będzie w przyszłości o lepsze efekty bez uproszczenia procedur, które są przeszkodą w pozyskiwaniu środków unijnych - apelował radny Leszek Pluciński. Dziwił się także stratom w spółkach samorządowych, do których wciąż trzeba dokładać z wojewódzkiej kasy. Tak się stało w przypadku Toruńskiej Agencji Rozwoju Regionalnego (otrzymała 7,5 mln zł dokapitalizowania) czy KPSI, mającej informatyzować województwo (w ub.r. dołożyliśmy do niej 1,5 mln zł).
Radni w burzliwej dyskusji uznali, że w tych spółkach, którymi zarządza województwo, a do których należy też deficytowe lotnisko w Bydgoszczy, powinno się szukać zarządzających, którzy nie będą tak ochoczo sięgali po budżetowe pieniądze.
Pewnym rozwiązaniem może tu być zmiana zasad ich zatrudnienia, tak aby uposażani byli za pomocą wynagrodzenia stałego i w części zmiennego.
- To podniesie ich efektywność - zasugerował radny Pluciński.
Marszałek Piotr Całbecki przypomniał jednak, że zadaniem tych spółek nie jest zarabianie.
- To nie są hiperpermarkety - powiedział radnym, którzy domagali się wyników od TARR, KPSI czy lotniska. - Te spółki realizują zadania własne i nie miały być spółkami dochodowymi.
Zdaniem radnych PSL, ubiegłoroczny budżet był bardzo trudny, zwłaszcza że jego wykonanie przebiegało w nowej sytuacji politycznej.
- Mam zastrzeżenia do dróg i melioracji, ale to nie jest wina tylko zarządu województwa - usprawiedliwiał radny Paweł Zgórzyński. - Obecny rząd już pozbawił samorządy ośrodków doradztwa rolniczego. Nie chciałbym być na miejscu skarbnika, który musi się martwić, co może przyjść do głowy rządowi wywracającemu dotychczasową rzeczywistość samorządową do góry nogami.
Radni klubu PiS ocenili budżet bardzo surowo.
- Tak lichego wykonania budżetu jeszcze nie było - przekonywał radny Michał Krzemkowski. - Wydatki majątkowe są aż o 106 mln zł niższe od zaplanowanych. Nie wydano aż 136 mln zł na inwestycje, jeszcze gorzej jest z RPO, gdzie zrealizowano tylko 32 proc. planu. Dobrze, że jest nadwyżka budżetowa, ale powinna ona wynikać z ponadplanowych dochodów, a u nas to efekt niewydatkowania środków z RPO. No i drogi, to pięta achillesowa tego budżetu.
Marszałek uspokajał, że środki RPO na pewno zostaną zagospodarowane, a na ocenę przyjdzie czas pod koniec roku.
- Jeżeli otrzymuję 18 kwietnia ub.r. pismo z Ministerstwa Rozwoju, że kluczowa sprawa dla implementacji środków unijnych, czyli nasze prawo zamówień publicznych, będzie gotowe 28 lipca 2016 r., to pytam obecny rząd, jak mieliśmy wdrożyć budowę dróg, jak ogłosić przetargi - podsumował marszałek.
Radni PiS byli przeciwni przyjęciu budżetu, ale i tak przeszedł on głosami 22 do 7 przeciw.