Radni nerwowo o likwidacji linii nr 11
Kto dopuścił do tego, że od 2006 roku nie renegocjowano stawki dopłaty do linii autobusowej ze strony gminy Dębnica Kaszubska?
Tego typu pytanie padło wprost, gdy podczas wczorajszej sesji Rady Miejskiej w Słupsku podjęto kwestię wypowiedzenia umowy gminie Dębnica Kaszubska, na mocy której do tej miejscowości od wielu lat jeżdżą podmiejskie autobusy poruszające się na linii nr 11, obsługiwanej przez Miejski Zakład Komunikacji w Słupsku.
Problem narodził się w ostatnich miesiącach, gdy wójt gminy Dębnica Kaszubska nie zgodziła się na to, aby dopłacać do tej linii ponad 250 tysięcy zł, czego zażądał od niej ]słupski ratusz. Rzecz w tym, że do tej pory ta roczna dopłata od 2006 roku wynosiła 47 500 złotych. Dlatego gmina nie zgodziła się na tak gwałtowny skok w wysokości dopłaty. W rezultacie słupski ratusz postanowił o wygaszeniu umowy z Dębnicą Kaszubską, a pani wójt rozpoczęła rozmowy ze słupskim PKS-em, którego autobusy mają jeździć trasą linii nr 11 od nowego roku.
Zapowiedź tych zmian zdenerwowała sporą grupę radnych, którzy usłyszeli głosy niezadowolenia ze strony mieszkańców. Z tego względu pojawiły się głosy, aby wrócić jeszcze do rozmów z władzami gminy Dębnica Kaszubska, bo spora grupa słupszczan nie życzy sobie likwidacji dobrze funkcjonującej linii komunikacji podmiejskiej.
Tymczasem wiceprezydent Marek Biernacki tłumaczył, że od 2006 roku Słupsk dopłacił już do tej linii autobusowej 2 miliony złotych. Teraz trwają próby wyprostowania takich umów, które od lat w rzeczywistości sprzyjały okolicznym gminom. Gmina Kobylnica i gmina Słupsk przyjęły nowe stawki dopłat, które zaproponował ratusz. Natomiast w przypadku Dębnicy Kaszubskiej chodzi tylko o dopłatę za tę część linii, która działa poza granicami Słupska.
- To pani wójt ze względu na referendum długo nie podejmowała tematu zwiększenia dopłaty. Spotkanie w tej sprawie odbyło się dopiero po tym, jak nastąpiło rozstrzygnięcie referendalne - tłumaczył radnym wiceprezydent Marek Biernacki. Na razie nie wiadomo, czy ratusz podejmie jeszcze negocjacje z gminą.
Co postanowili radni
Lokalne podatki w górę
- - O 3 procent od 2017 roku wzrośnie podatek transportowy. Za takim rozwiązaniem opowiedziało się 13 z 21 radnych miejskich, którzy uczestniczyli wczoraj w głosowaniu w tej sprawie.
- - Przeciwny takiemu rozwiązaniu był radny Tadeusz Bobrowski (PiS). Wg niego tak wysoka pod-wyżka w obliczu panującej w kraju deflacji oznacza fiskalizm, który może zakończyć się tym, że firmy transportowe będą wypisywać się z miejskiej ewidencji . Ripostował prezydent Robert Biedroń, który stwierdził, że podatek transportowy stanowi mały koszt w strukturze firm transportowych. Z kolei radny Jan Lange (PO) postulował, aby za rok w podatku transportowym wprowadzić preferencje dla pojazdów ekologicznych. Ostatecznie większość radnych opowiedziała się za przyjęciem uchwały w formie przygotowanej przez prezydenta Słupska.
- - Radni zgodzili się także na niewielką podwyżkę podatku od nieruchomości, która także będzie obowiązywać od 1 stycznia 2017. To nie wywołało kontrowersji.