Radio Macierewicz, czyli jak państwowe media wspierają jedynie słusznych polityków. Komentarz
Pisałem jakiś czas temu w tym miejscu o gigantycznej przewadze czasu, jaką rządowa TVP oddaje swym panom, czyli politykom obozu władzy. Nie mam wątpliwości, że podobna dysproporcja dotyczy też anten Polskiego Radia.Nie tak dawno wirtualnemedia.pl pisały o wyliczeniach, z których wynika, że od 1 do 20 października politycy PiS produkowali się w kanałach radiowych PR przez 2877 minut, a kolejna pod względem zajmowanego czasu partia - opozycyjna PO - uciułała zaledwie 408 minut, czyli jakieś 7 mniej. W ogóle mnie ta szokująca przecież różnica nie dziwi. Generalnie zresztą w obecnych państwowych mediach niewiele mnie dziwi.
Jak powstaje tak wielka przewaga? Bardzo proszę, mały przykładzik. W soboty, we wczesnopopołudniowym paśmie PR24 nadaje audycję „Gość PR24”, prowadzoną przez jeszcze jednego z moich ulubieńców, Tadeusza Płużańskiego. Sprawdźmy, kogóż to ów zasłużony, obsypywany nagrodami red. Płużański zapraszał do swego studia w listopadzie. Otóż 2 listopada gościł Antoniego Macierewicza (19 min. 53 sek.).
W kolejną sobotę, 9 listopada, w studio PR pojawił się - i tu niespodzianka - Antoni Macierewicz (22 min. 43 sek.). Zgadnijcie Państwo, kto gościł w kolejną sobotę, 16 listopada? Tak, tak, Antoni Macierewicz (21 min. 49 sek.). Macierewicz był także zapowiadany na sobotę, 23 listopada. Ostatnia sobota, 30 listopada, i tu już niespodzianki nie będzie: Antoni Macierewicz (22 min., 53 sek.) Wszystkie te rozmowy są według dokładnie takiego samego schematu: red. Płużański wprowadza temat, po czym Macierewicz bardzo szeroko go komentuje, a redaktor grzeczniutko z wszystkimi tezami gościa się zgadza.
Tak właśnie drogie dzieci wyglądały państwowe media w PRL. Świetnie się panowie uzupełniają. Gdy np. Antoni Macierewicz mówi o elitach, które rządziły przed PiS, że mają związki z „myślą przestępczą”, i że „to są ludzie z formacji niewolniczych”, Płużański rzuca żarcik i mówi o polskich europosłach tak: „ktoś może powiedzieć, że niektórzy są nie-polscy, ale z Polski, mówiąc tak prześmiewczo”. No boki zrywać!
A dodajmy jeszcze, że w tym samym listopadzie Antoni Macierewicz gościł jeszcze u Piotra Węża (1/11), Jerzego Jachowicza (3/11), Stanisława Janeckiego (7/11) i Michała Rachonia (15/11) w PR24, u Pawła Lisickiego w „Trójce” (6/11), u Katarzyny Gójskiej (8/11) w „Jedynce”.
Rozumiem, że dla Płużańskiego Antoni Macierewicz to guru, idol i autorytet w jednym. OK, każdy ma prawo wybrać swego mistrza. Nie wiem jednak, na jakiej zasadzie jeden z 460 posłów i wiceprezes jednej z wielu partii ma coś w rodzaju swego stałego okienka w radiu utrzymywanym przez polskiego podatnika?
Macierewicz ma też swój stały felieton w Radiu Maryja. Nie ma problemu, prywatna stacja, może promować w ten sposób kogo chce. Państwowa - tego, kogo musi.