Radar na celowniku... drogówki i kierowców
Podlaska drogówka ma w sumie 25 Iskier. 8 przechodzi teraz legalizację. Każde - raz na rok. Prócz tego policjanci dysponują 35 miernikami prędkości innego typu : ręcznymi i laserowych.
- Iskra? A to odmawiam przyjęcia mandatu! - to ponoć powszechna reakcja podlaskich kierowców „złapanych” przez ten radar. Zastrzeżenia do rosyjskiej Iskry-1 to nie nowość. Ale po raz pierwszy głośno i oficjalnie skarżą się na nią sami policjanci.
Stare, nieprecyzyjne, wysyłają tak dużą wiązkę fal, że nie ma pewności, prędkość którego auta została zmierzona; nie można ich używać na drogach wielopasmowych i w pobliżu linii wysokiego napięcia; nie robią zdjęć ani filmów - to tylko część zarzutów policyjnych związkowców do Iskier. Mundurowi apelują do komendy głównej o całkowite wycofanie tego urządzenia. Na to się jednak nie zanosi.
- Główny Urząd Miar dopuścił do stosowania przyrządy oparte na tej metodzie pomiaru, w tym zaakceptował sposób wykonywania pomiaru opisany w instrukcji, która stanowi integralną część przyrządu - tłumaczy mł. asp. Antoni Rzeczkowski z Komendy Głównej Policji. - Co roku urządzenia te są poddawane legalizacji przez okręgowe urzędy miar.
List do KGP wystosował NSZZ Policjantów woj. wielkopolskiego. Podobnie wypowiada się zarząd pomorskich związkowców. A podlaskich?
- Nie dotarły do nas żadne sygnały o nieprawidłowościach, ani ze strony policjantów, ani społeczeństwa - mówi Wojciech Chociej, wiceprzewodniczący Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów woj. podlaskiego. - Prawdą jest, że w niektórych przypadkach ten sprzęt trochę odbiega od technologicznych standardów, ale planowane są duże zakupy nowego.
Według KGP w tym roku będzie to 200 radarów, a kolejnych tyle w 2018 r.
W użytkowaniu podlaskich policjantów jest obecnie 17 Iskier (osiem jest obecnie w legalizacji). Są na wyposażeniu praktycznie wszystkich komend. Po dwie mają Łomża, Suwałki i Hajnówka. Pozostałe - po jednym.
Użytkownicy nie mają do tych urządzeń poważnych zastrzeżeń.
- Brakuje celownika optycznego i ograniczenia skupienia. Iskra pokazuje prędkość pojazdu, który jest większy gabarytowo. Ale poza tym to dobry sprzęt - mówi nam policjant z podlaskiej „drogówki” i dodaje: - Iskra jest dla inteligentnych. Wystarczy dokonać pomiaru zgodnie z instrukcją.
To m.in. zalecenie, żeby pomiar prowadzić co najmniej 20 m od linii wysokiego napięcia. Krytycy uważają jednak, że gdy policjant widzi naruszenie, nie powinien zastanawiać się, czy może tu użyć urządzenia, czy nie. A gdy są wątpliwości co do odczytu?
- Każdy kierowca ma prawo nie przyjąć mandatu. W takiej sytuacji kierujemy do sądu wniosek o ukaranie - przypomina kom. Tomasz Krupa z KWP w Białymstoku.
Przeciwnicy Iskier-1 podnoszą, że kierowcy, wygrywając procesy, narażają policję na stratę czasu, a konkretnych funkcjonariuszy - na odpowiedzialność dyscyplinarną lub karną.
W 2016 r. do Sądu Rejonowego w Białymstoku trafiło 1810 wniosków o ukaranie za przekroczenie prędkości. Ale tylko siedem spraw zakończyło się uniewinnieniem. Czy powodem był nierzetelny pomiar? Takich zapisów w sprawozdaniach statystycznych sąd nie prowadzi. Ale wiadomo, że takie przypadki się zdarzają. I dotyczą też również mierników laserowych. Przykład? Kierowca, który wedle policji jechał przez Katrynkę z prędkością 100 km/h, choć dopuszczalna jest niższa, nie przyjął mandatu. Sąd ukarał go grzywną 300 zł. Mężczyzna zaskarżył wyrok i... wygrał. Sąd Okręgowy w Białymstoku oparł się bowiem na opinii biegłego, który stwierdził, że w odległości 500 m od przyrządu wiązka lasera ma średnicę co najmniej 1 metra. Kierowca podnosił, że pomiar mógł być nawet z odległości 900 m, a ruch był duży, więc nie ma mowy o dokładności. Policjant szczegółów nie pamiętał, urządzenie nie ma pamięci pomiaru, więc sąd zastosował zasadę domniemania niewinności.