Rada miejska Białystok. Radni pozostają na diecie [ZDJĘCIA]
Po wielkiej dyskusji, pod osłoną nocy, radni nie zgodzili się na sesji na obniżkę swoich uposażeń
Dwudziesta trzecia trzydzieści osiem. Diety radnych. Sala się ożywia. Czekaliśmy na to cały dzień - raportuje na Facebooku radny SLD Wojciech Koronkiewicz.
Właśnie pod osłoną nocy radni zdecydowali w poniedziałek, że swoich diet nie ruszają. Przeciwko zmianom zaproponowanym przez Komitet Tadeusza Truskolaskiego (obniżka o 29 proc.) było
17 z nich, za - sześciu, a jeden wstrzymał się od głosu. Wynik niespodzianką nie jest, za to poprzedziła go - mimo późnej pory - emocjonalna dyskusja.
- Kochani, jest połowa kadencji, pora przyjrzeć się temu, co się u nas dzieje - tak uzasadnianie obniżki diet rozpoczął Karol Masztalerz z Komitetu Truskolaskiego. Potem wyliczał zastrzeżenia do pracy rady. To m.in. brak standardów demokratycznych, uchwały pisane w pośpiechu, na kolanach, przepychane przez większość matematyczną, brak punktualności, liczne przerwy podczas obrad.
- Możemy kolejny rok ogłosić Kazimierza Przerwy-Tetmajera z naciskiem na to środkowe - mówił Karol Masztalerz.
W dyskusji wrócił temat obniżki pensji prezydenta miasta, która przeszła głosami radnych PiS. Wiadomo, że Tadeusz Truskolaski od 1 listopada będzie zarabiał o 3,6 tys. zł brutto mniej. - Dyskredytujecie wszystko, co robi prezydent. Zamieniliście obrady w ring bokserski - mówiła do radnych PiS Anna Augustyn z prezydenckiego klubu.
- Mogliście się bardziej postarać - komentował projekt dotyczący diet Sebastian Putra z PiS. Przy okazji zaprezentował wykres pokazujący nieobecność radnych na sesjach. Dominowali w nim czterej przedstawiciele PO i jeden z KTT. - Są tacy, co pominęli ponad połowę głosowań. To po co wy tu przychodzicie? - pytał opozycję Sebastian Putra.
Szeregowy radny w Białymstoku dostaje prawie 1,8 tys. zł miesięcznie. Diety są nieopodatkowane
Ostatecznie klub PiS stwierdził, że nie ma podstaw do obniżki diet. Bo w radzie nie ma czegoś takiego jak odpowiedzialność zbiorowa.
- Jak widać różną miarą mierzone są tutaj zasługi - komentuje stanowisko radnych prezydent Tadeusz Truskolaski. - Uważam, że decyzja w sprawie obniżki pensji prezydenta była czysto polityczna. Na obniżkę dla siebie już nie starczyło odwagi ani determinacji. Nie jestem za tym, by ludziom żyło się gorzej. Jeżeli ktoś zasługuje, niech zarabia jak najwięcej. Natomiast pewna równowaga powinna być. Radni wolą uderzać w cudze piersi - dodaje prezydent.
Poniedziałkową sesję ciekawie podsumował na Facebooku Wojciech Koronkiewicz: „W internetowym komentarzu przeczytałem: Nie zgadzam się, aby o losach miasta decydowali nieprzytomni w środku nocy zombie”.