Pyszności kuszą i tuczą. Co zrobić, by się nie przejeść?
Stoły pełne pyszności kuszą nawet wtedy, gdy żołądek i wątroba błagają o litość. Co zrobić, żeby nie trzeba było luzować paska?
Ze świętami Bożego Narodzenia, niezależnie od ich duchowej atmosfery, nieodłącznie kojarzą się nam stoły pełne pyszności. Ma być dużo i bardzo smacznie.
- Nie jestem zwolenniczką drastycznego odmawiania sobie wszelkich przyjemności przy świątecznym stole - mówi Katarzyna Widzyńska-Bała, dietetyczka. - Trzeba jednak stosować zasadę dobrych wyborów i umiaru. Już na etapie przygotowywania dań tak je zaplanować, aby tradycji stało się zadość i nie obciążać układu pokarmowego.
Na przykład smażony karp ma 180 kalorii, a gotowany lub w galarecie trzy razy mniej. Pierogi podsmażane mają 260 kal. natomiast gotowane o 100 mniej. Zamiast grzybowej na śmietanie można ugotować czerwony barszcz, a śledzie zaprawić jogurtem.
Dietetyczka nie odradza ciast, ale i w tym przypadku, zamiast ciężkich serników można zjeść piernik. Wzbogacony przyprawami wspomoże trawienie.
Co jednak robić, gdy dopadną nas problemy? - Należy odstawić tłuste potrawy - podkreśla specjalistka od żywienia. - Dobra na tego rodzaju dolegliwości jest herbatka z imbirem lub z pokrzywy.
Gdy żołądek i wątroba błagają o litość
W tym okresie pozwalamy sobie na znacznie więcej niż powinniśmy. Czym to się kończy? Często niestrawnością. Co więc robić? Ograniczać się? W święta?! Łatwo powiedzieć, ale jak to zrobić? Przecież gdy żołądek i wątroba błagają o litość, oczy zachęcają do połknięcia kolejnego kęsa i sięgamy po kolejną porcję łakoci.
- Gdy już pojawią się dolegliwości gastryczne, dobry w takiej sytuacji jest ostropest plamisty - podkreśla Grażyna Konecka ze sklepu zielarskiego. - Zmielone zioła łykamy na sucho, wystarczy trochę popić. Są skuteczne także po nadużyciu alkoholu. Jest wiele mieszanek ułatwiających trawienie, na przykład dziurawiec z tymiankiem i krwawnikiem. Dobra jest też mięta.
Łatwo jednak przybrać na wadze. Pozbycie się jej przysparza już sporo problemów.
Nie tak łatwo powrócić do wcześniejszej wagi
- Spacer i bieganie na świeżym powietrzu, to sposoby, aby choć trochę tłuszczyku stracić i poprawić samopoczucie - dodaje Mariusz Dąbrowski, trener personalny z największej włocławskiej siłowni Fit Expert Gym. - Pół godziny dziennie powinno wystarczyć. Dobrze jest porozciągać mięśnie wykonując skłony, wyskoki, a na koniec - powrót do domu biegiem lub marszobiegiem. W domu też można wykonywać proste ćwiczenia, choćby przysiady, skłony i wykroki. Im więcej tym lepszy efekt.
Większe możliwości są w siłowni, gdzie są różnorodne przyrządy pozwalające spalić zbędne kalorie. Nie można jednak liczyć na to, że nieprzygotowanej do wysiłku osobie, uda się szybko zrzucić zbędne kilogramy.
Trener zaznacza również, żeby nie szaleć z ćwiczeniami, ale wykonywać je stopniowo, choć intensywnie. Na tyle, na ile pozwala organizm. Inaczej nabawimy się zakwasów i szybko zniechęcimy do dalszych ćwiczeń.
Ech, westchną co niektórzy, przecież to są święta… I poluzują paski przy spódnicach lub spodniach.