Pustynia i Trzeci Świat
No i wreszcie koniec zimy. To nic, że w lutym. Na boiska wraca nasza ekstraklasa. Zawsze się dziwię, nawet tym lubiącym sport, z pogardliwego spojrzenia na polską ligę.
Na niedostrzeganie ile w ostatnich latach się zmieniło i to przecież nie tylko pod względem obiektów. Także poziomu rozgrywek, liczby dobrych spotkań, ale też sposobem zarządzania rozgrywkami. W futbolu nie przechodzą od kilku lat takie numery jak w żużlu z ,,licencjami nadzorowanymi” dla bankrutów. Tu działa twarde prawo. Nie masz pieniędzy? Nie potrafisz spłacić długów? Nie grasz z nami.
Śledzę polską ligę, oglądam mecze, interesuję się kto gdzie gra i za ile. Uważam, że jest znacznie lepsza niż przed kilkoma laty. Nie muszę Was specjalnie powiadamiać komu będę w drugiej części sezonu kibicować. Tu się nic nie zmieniło i nie zmieni. Oczywiście Legii. Fajnie, że zespół się wzmocnił i twardo mówi, że na stulecie swego powstania odzyska mistrzostwo. Trochę się boję. Tym razem kłopotów bogactwa, bo w barszczu nie może być za dużo grzybów. Może jednak tym razem barszczyk będzie udany? Mam nadzieję.
Zapewne wiecie, że gdyby zrobić futbolową mapę Polski, to Ziemia Lubuska byłaby białą plamą. Jako jedyne województwo nie mamy drużyny w ligach centralnych! Najgorsze, że nie zanosi się by coś się w tej sprawie zmieniło. Może taką mapę powinno się powiesić za każdym biurkiem w Lubuskim Związku Piłki Nożnej? Tylko co to da? Wszędzie pojawiają się albo ludzie z pomysłem jak zrobić wielki futbol tam gdzie go nie było, jak na przykład w małej Niecieczy. Bardziej znane zespoły biorą pod pieczę biznesmeni zakochani w futbolu, a przykład Cracovii jest jednym z wielu. Wreszcie, mimo problemów, kryzysu zawsze znajdzie się grupa ludzi chcących pomóc znanym klubom. Tylko na Ziemi Lubuskiej jest to absolutnie niemożliwe. Tu nic się nie uda, nic nie wyjdzie. Owszem, pojawiają się plany, niektóre nawet zaczynają się fajnie realizować (jak choćby przed paroma laty GKP Gorzów) by w spektakularny sposób paść z hukiem. Bezustannie piszę o tym, że futbol jest najważniejszy, że to właśnie on wyznacza siłę sportową regionu. Niestety tutaj, na tej dziwnej ziemi, nikogo on w sumie nie obchodzi. Szefów miast, ludzi biznesu czy polityków, a nawet kibiców.
Możemy mieć świetne ekipy w żużlu, mistrza Polski w koszykówce, medalistów olimpijskich w kajakarstwie, strzelectwie czy pięcioboju. Jednak jeśli najlepsze nasze zespoły piłkarskie grają na czwartym poziomie rozgrywek, to jesteśmy sportową pustynią, Trzecim Światem i czym tam jeszcze. Nic się nie dzieje. Lata mijają, a my dalej wieziemy napis ,,Koniec wyścigu”. Teksty jakie napisałem o tym w ostatnich latach można spokojnie ułożyć obok równika. Od razu chcę zapewnić tych, którzy uważają że przynudzam: nie przestanę. Giordano Bruno też mówił, że ziemia jest okrągła, mimo iż wszyscy przekonywali go, że płaska. I nie zmienił zdania nawet wtedy kiedy prowadzono go na stos. Potem jednak okazało się, że to on miał rację...