Pupile pojadą za darmo
Wstyd! Musimy płacić za przewóz zwierząt, rowerów, plecaków - mówili zielonogórzanie. Cała Polska się z nas śmieje. Teraz przestanie to robić.
Alarm podniósł student anglistyki Uniwersytetu Zielonogórskiego Szymon Płóciennik. Jechał autobusem z dworca PKP. W czasie kontroli dwie studentki dostały mandaty za brak biletów na przewóz bagażu. Miały ze sobą walizki, bilety na swoje przejazdy, ale w ogóle nie były świadome, że należy mieć też bilety na bagaż. Kontrolerki wyjęły miarki, zmierzyły walizki i stwierdziły, że są za duże, po czym wystawiły dziewczynom mandaty.
Student prześledził regulaminy przewozów w 18 miastach Polski. - Okazało się, że Zielona Góra wśród miast podobnej wielkości ma najbardziej surowe przepisy i najwyższe opłaty za przewóz bagażu, rowerów i zwierząt. W żadnym z pozostałych 17 miast w ogóle nie ma dodatkowych opłat za przewóz bagażu. W 16 nie ma opłaty za przewóz rowerów, a w 14 nie trzeba kupować biletu dla psa czy innego zwierzęcia. W Zielonej Górze - zgodnie z regulaminem - trzeba mieć normalny bilet na przewóz bagażu o wymiarach 20 na 40 na 60 cm. Podobnie, gdy jedziemy autobusem ze zwierzakiem.
Przewóz rowerów pojazdami MZK jest dozwolony w dni robocze poza godzinami szczytu, w pozostałe dni bez ograniczeń. I również trzeba mieć dodatkowy, normalny bilet.
- Już raz zmieniano regulamin, bo kary dostawali młodzi, którzy przewozili instrumenty muzyczne, a nawet za wózek inwalidzki trzeba było płacić. To się zmieniło - zauważył Sz. Płóciennik i apelował do władz miasta, by zmieniły regulamin.
Napisał projekt uchwały i zebrał potrzebne podpisy poparcia. Formalnie dokument został odrzucony, bo zabrakło 28 podpisów, choć zielonogórzanin zamierzał je donieść...
400 podpisów trzeba zebrać, by obywatelski projekt uchwały mógł trafić pod obrady radnych
Sytuacja w mieście nie podobała się także działaczom Forum Młodzieżowego PiS z Grzegorzem Maćkowiakiem na czele, którzy również przygotowali projekt uchwały. Sprawą zajęło się też miasto. Prezydent przygotował odpowiedni dokument, który uwzględniał postulaty młodych ludzi.
Radni zapowiadali, że będą głosować za zmianami. Tak też stało się na wtorkowej sesji. Oznacza to, że ani za torbę, plecak, ani za psa czy kota, ani za rower nie będziemy musieli płacić już biletu. Warto przypomnieć, że także dzieci rodziców, posiadających kartę ZGranej Rodziny (dostaje je każdy zielonogórzanin, który ma choć jedno dziecko) do lat siedmiu jeżdżą autobusami MZK za darmo.
- No wreszcie! - nie kryje radości Ewelina Nowaczyńska, która często przewozi swój rower autobusem MZK. - Nasze MZK jest super! - chwali Hania Wróblewska, licealistka. - Mamy dostęp do internetu, są elektroniczne tablice, różne udogodnienia. Będą niebawem po mieście jeździć tylko autobusy na prąd. To wstyd, że do tej pory regulamin przejazdów był taki, powiedzmy, mało przyjazny. Dobrze, że radni w końcu to zmienili.
Zdaniem byłej księgowej Franciszki Nałęcz-Mrówczyńskiej, w mieście coraz więcej jest za darmo albo za symboliczną sumę (np. przedszkola za O zł, bilety na basen za 1 zł), a kasa miejska robi się przez to coraz mniejsza. A potrzeby i wymagania mieszkańców ogromne.
- Najważniejsze jest to, żeby się ludziom dobrze, wygodnie tutaj żyło - zauważa Igor Bryś, informatyk. - Uważam, że miasto obrało słuszny kierunek. Bo to mieszkańcy są najważniejsi. No i nasi goście, w tym pożądani studenci, również.
- Dobrze, że te przepisy zostały zmienione - podsumowuje Szymon Płóciennik. - Cieszę się, ale uważam, że to i tak jest zmiana wprowadzona o kilka lat za późno. Nie powinniśmy więc - mówię jako mieszkaniec - traktować tego jako jakiegoś wielkiego sukcesu. Powinniśmy bardziej uświadomić sobie, że Zielona Góra była ostatnim miastem wojewódzkim, która te zmiany wprowadziła.