Pulmonolog: Nie widzę związku między noszeniem maseczki a grzybicą płuc. Prof. Wojciech Dyszkiewicz obala mity o koronawirusie

Czytaj dalej
Fot. Paweł Miecznik
Mikołaj Woźniak

Pulmonolog: Nie widzę związku między noszeniem maseczki a grzybicą płuc. Prof. Wojciech Dyszkiewicz obala mity o koronawirusie

Mikołaj Woźniak

- Nie obserwujemy ujemnych skutków noszenia maseczek nawet dla przewlekle chorych na choroby płuc - opowiada prof. Wojciech Dyszkiewicz, torakochirurg i zastępca dyrektora Wielkopolskiego Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii. W rozmowie z "Głosem Wielkopolskim" obala też coraz popularniejszy w internecie pogląd, że noszenie maseczki może powodować grzybicę płuc. Zastrzega jednak, że w jego opinii i w myśl aktualnych wytycznych WHO - powinno się zrezygnować z noszenia wielorazowych, bawełnianych maseczek na rzecz np. chirurgicznych. Dlaczego?

Nadchodzą najgorętsze miesiące w roku. Wszystko wskazuje na to, że przez lato będzie obowiązywał wymóg noszenia maseczek. Dla układu oddechowego może to nieść jakiekolwiek niekorzystne konsekwencje?

Nie obserwujemy ujemnych skutków noszenia maseczek nawet dla przewlekle chorych na choroby płuc. Z pewnością duże znaczenie ma w tej sytuacji czynnik psychologiczny. Od początku Polacy zastosowali się do zaleceń Ministerstwa Zdrowia i także pomimo ewentualnych chorób, przez pierwszy miesiąc wyraźnie było widać, że nosimy maseczki.

Czytaj też: Dr Tomasz Ozorowski: Większość zakażeń koronawirusem będzie przebiegać bezobjawowo. Śmiertelność może być o wiele niższa - mówi mikrobiolog

Przez pierwszy miesiąc tak, ale obecnie – choćby w mediach społecznościowych – widać, że narasta wobec tego pewien opór.

Narasta opór przed wszystkimi ograniczeniami, a konieczność noszenia maski jest właśnie takim „ograniczeniem naszej wolności”. My jednak posługujemy się wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia, która regularnie je aktualizuje. To zalecenia dotyczące racjonalnego użytkowania środków ochrony indywidualnej przed COVID-19. Oprócz tego, stosujemy także wytyczne resortu zdrowia oraz nadzoru epidemiologicznego. Z nich wynika, że maseczki, pomimo różnych kontrowersji i tego, co czyta się na forach internetowych, przynoszą dobry skutek, jeśli są właściwe, atestowane i prawidłowo użytkowane. Powinny to być maseczki wyprodukowane z atestem medycznym. Podejrzewam, że tego rodzaju ochrona będzie nam służyć jeszcze bardzo długo – do momentu znalezienia skutecznego leku, a przede wszystkim – szczepionki. Jest wiele badań pokazujących, jak rozprzestrzenia się wirus. Przez kaszlnięcie, kichnięcie, ale obecnie dominującą drogą wydaje się być droga kropelkowa – wynikająca z bliskości, czyli niezachowania dystansu. Mniej zakaźne wydaje się być powietrze, otoczenie – tą drogą wirus przenosi się słabiej.

- Nie widzę związku między grzybicą układu oddechowego a noszeniem maseczki. Musiałoby to dotyczyć naprawdę wyjątkowych sytuacji - nie ma wątpliwości
Paweł Miecznik Prof. Wojciech Dyszkiewicz jest torakochirurgiem i zastępcą dyrektora Wielkopolskiego Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii.

Jakie są więc podstawowe zasady ochrony?

Dystans – co najmniej dwóch metrów, higiena osobista – mycie i dezynfekcja rąk w każdej możliwej sytuacji oraz maseczka. Oczywiście noszona w ten sposób, by zasłaniała usta i nos, a nie jak się to widzi obecnie – jedynie usta. W taki sposób jej noszenie zupełnie traci sens. Jeśli stosujemy te trzy zasady – chronimy nie tylko siebie, ale także innych.

Mówi Pan, że rezultaty przynoszą maseczki z atestem, chirurgiczne i te z filtrem. Tylko jeśli spojrzy się na ulicę widać, że większość osób nosi maseczki wielorazowe – często szyte samodzielnie.

Takie maseczki często nie spełniają swojej roli. Maska powinna być jednorazowa, chyba że ma filtry, wtedy wytrzymuje kilka godzin, ale nie więcej niż jeden dzień. Co do maseczek bawełnianych czy szytych z innych materiałów – proszę sobie wyobrazić proces oddechowy i to jak, po kilku godzinach noszenia wyglądają one na naszej twarzy. Są zawilgocone, gromadzą się na nich wszelkie możliwe bakterie i wirusy, które mamy w sobie. Reasumując – noszenie maseczki tak, ale głównie z atestem, np. chirurgicznej. Oczywiście nie zapewniają one pełnej ochrony przed wirusem, ale przed aerozolami, które pojawiają się w czasie kaszlu i kichania – tak. Z kolei – maseczki wytwarzane domowym sposobem, mimo najszczerszych chęci – raczej nie. Być może spełniały częściowo swoją rolę, w momencie gdy powszechnie brakowało środków ochronnych, ale w tej chwili postawiłbym już na profesjonalizm.

Na maseczki wielorazowe, szyte samodzielnie ma Pan dość stanowczy pogląd. Jednak takie były swego czasu zalecenia ministerstwa – by zasłaniać się czymkolwiek.

Tak jak mówiłem – w trudnym okresie być może tak było lepiej. Ale teraz, mając przed sobą zalecenia WHO widzę, że maseczki tego typu nie są rekomendowane. Z tego powodu wydaje mi się, że powinniśmy się posługiwać sprzętem zalecanym i sprawdzonym.

- Nie widzę związku między grzybicą układu oddechowego a noszeniem maseczki. Musiałoby to dotyczyć naprawdę wyjątkowych sytuacji - nie ma wątpliwości
Waldemar Wylegalski - Nie obserwujemy ujemnych skutków noszenia maseczek nawet dla przewlekle chorych na choroby płuc - mówi prof. Dyszkiewicz.

Sprawdź również: Szczyt pandemii koronawirusa już za większością Europy. Wyjątek stanowi Polska i trzy inne kraje. Ekspert: "Szczyt dopiero przed nami"

Coraz więcej osób motywuje, że nie nosi maseczki, bo obawia się np. grzybicy płuc czy grzybicy układu oddechowego. Czy możliwe jest wystąpienie tych chorób od noszenia maseczek?

Jeżeli maseczka jest użytkowana wielokrotnie, nie jest prana i prasowana – można sobie wyobrazić, że od strony oddychającego pozostaje wiele drobnoustrojów, ale akurat o grzybicy bym nie mówił. To niezwykle rzadka choroba i dotyka osób, które mają już pewne upośledzenia zdrowotne. Jest niszową sytuacją.

Czym jest więc grzybica płuc, którą przeciwnicy maseczek tak się straszą?

To choroba powodowana drobnoustrojami, różnego rodzaju grzybami. Powodują one schorzenia u osób z już osłabionym układem oddechowym. Musimy pamiętać, że w naszym drzewie oddechowym jest naturalna i korzystna flora grzybicza. W drogach oddechowych bytują drożdżaki, które nie są niebezpieczne dla człowieka. W przypadku grzybicy mówimy o patogenach grzybiczych, powodujących choroby. Nie widzę związku między tą chorobą a noszeniem maseczki. Musiałoby to dotyczyć naprawdę wyjątkowych sytuacji. Wrócę jednak do maseczek wielorazowych i powtórzę – nie mają żadnej skuteczności. Jeżeli już je mamy i musimy nosić, pamiętajmy o codziennym praniu i prasowaniu. Na pewno nie wolno ich włożyć do kieszeni i wyciągać w miarę potrzeby. Maska powinna być jednak – jednorazowa, używana nie dłużej niż 4-5 godzin i wyrzucana.

- Nie widzę związku między grzybicą układu oddechowego a noszeniem maseczki. Musiałoby to dotyczyć naprawdę wyjątkowych sytuacji - nie ma wątpliwości
Łukasz Gdak - Maseczki, pomimo różnych kontrowersji i tego co czyta się na forach internetowych – przynoszą dobry skutek, jeśli są właściwe, atestowane i prawidłowo użytkowane. Powinny to być maseczki wyprodukowane z atestem medycznym - podkreśla lekarz.

Co jeżeli tego nie robimy i używamy maseczek wielokrotnie, nie dbając o ich higienę?

Nie spełniają swojego zadania. Jeśli ma nas chronić, to wielokrotnie noszona i niedezynfekowana maseczka nie chroni nas, ani tych, z którymi się stykamy.

Na mocy rozporządzenia ministerstwa – z noszenia maseczek są zwolnione m.in. osoby, które nie mogą ich zakładać ze względu na stan zdrowia. Jakie choroby wykluczają więc noszenie maski?

Należy na to spojrzeć indywidualnie. Dostrzegam dwie główne choroby – POCHP oraz astmę i choroby alergiczne. W takiej sytuacji maska z pewnością powoduje dyskomfort u chorego, który już bez niej może mieć poczucie duszności.Są różne stopnie nasilenia objawów chorobowych wynikających z astmy czy np. rozedmy płuc. Apeluję o indywidualizację, ponieważ chorzy znają swoje ograniczenia. Jeśli noszenie maski sprawia im kłopot w oddychaniu, dyskomfort prowadzi do hiperwentylacji, a poczucie duszności wzrasta, należy zastosować zasadę mniejszego zła. Jeżeli mamy się czuć w masce gorzej niż już się czujemy, należy ją nosić w sytuacjach wyjątkowych – np. w sklepie, aptece, gabinecie lekarskim czy poczekalni. Trzeba działać racjonalnie, każdy wie, gdzie są skupiska ludzkie i gdzie należy się chronić.

- Nie widzę związku między grzybicą układu oddechowego a noszeniem maseczki. Musiałoby to dotyczyć naprawdę wyjątkowych sytuacji - nie ma wątpliwości
Paweł Miecznik - Nie widzę związku między grzybicą układu oddechowego a noszeniem maseczki. Musiałoby to dotyczyć naprawdę wyjątkowych sytuacji - nie ma wątpliwości torakochirurg.

Jest jeszcze możliwość noszenia przyłbicy, która nie wpływa niekorzystnie na jakość oddychania.

Przyłbice chronią, ale bardziej od kichnięcia czy kaszlnięcia. Na pewno w mniejszym stopniu niż maseczka, bo przecież przepływ powietrza pod przyłbicą jest większy.

Zobacz: Prof. Jacek Wysocki: Epidemia w Polsce będzie trwała dłużej i musimy zdawać sobie z tego sprawę

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Mikołaj Woźniak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.