Ptasia grypa u wrót Zielonej Góry
Zagrożenie ptasią grypą dotarło do południowych osiedli naszego miasta. Drób trzeba zamykać w Barcikowicach, Ługowie, Suchej i Zatoniu.
Pani Kura i pan Czajka z sołectwa Sucha są załamani. Ich drób poczuł wiosnę. Kury chcą dziobać zieloną trawkę, ale nie mogą. Od kilku dni przed wjazdem do osiedla stoi tablica. Na niej napis: ,,Grypa ptaków, obszar zagrożony, wprowadzanie i wyprowadzanie zwierząt wzbronione !” Takie same znajdziemy w innych miejscowościach: Zatoniu, Barcikowicach i Ługowie.
Pod sklepem w centrum Suchej stoi kilku mieszkańców. Dziś sołtys zbiera podatki. Ale to nie opłaty są głównym tematem rozmów. Wszyscy mówią o ptasiej grypie.
- Mam dziewięć kurek i koguta - mówi Krzysztof Czajka. - Od kilku dni trzymam je zamknięte w komórce i nie wiem jak długo to jeszcze potrwa. One się tam męczą. To drób z wolnego wybiegu, taki na jajeczka i rosołek. A nie z ferm, który całe życie siedzi w klatkach. O zagrożeniu najpierw dowiedziałem się od znajomych. Dopiero potem zobaczyłem tablice ostrzegawcze.
Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej oraz z wydaniu PLUS.