Psychoterapeuta dziecięcy: Pandemia wypaliła uczniów i źle wpłynęła na ich kondycję psychiczną
Rozmowa z Magdaleną Pilecką, psychologiem, psychoterapeutą rodzinnym i dziecięcym z DIALOG. Centrum Terapii Rodzin i IDIA-e-poradni.
Zdalne nauczanie i pandemia wypaliły uczniów. Czy ich stan psychiczny jest dużo gorszy niż przed pandemią koronawirusa?
Pandemia COVID-19 wpływa generalnie negatywnie na całe społeczeństwo. Z całą pewnością dzieci i młodzież są psychologicznie grupą szczególnie narażoną, a tym samym poszkodowaną. Faktycznie zdalne nauczanie wyłączyło dzieci z normalnego funkcjonowania. Negatywnie wpłynęło nie tylko na ich edukację, ale też, jak widzimy w naszych gabinetach, na ogólną kondycję psychiczną. Są dane, które wskazują, że co kwartał liczba zgłaszających się rodziców o pomoc psychologiczną dla dzieci wzrasta o 30 procent. Mamy już drugi rok pandemii. W związku z tym stan psychiczny dzieci i młodzieży jest gorszy niż przed pandemią koronawirusa i są to dane nie tylko polskie czy europejskie, ale także światowe.
Czyli?
Przerażające są np. statystyki prób samobójczych wśród osób do lat 18. Natrafiłam na dane, które wskazują, że w 2017 roku było to około 700, a w 2021 roku, ale do listopada było ponad 1400.
Z czym najczęściej nie radzą sobie dzieci?
Spektrum problemów jest szerokie. Począwszy od nasilonym objawów lęku poprzez stany przygnębienia czy depresji. Różnorodne problemy w relacjach społecznych, a skończywszy na kłopotach z nauką szkolną. Nauczanie zdalne zdemobilizowało uczniów. Nie trzeba wychodzić z domu, ze swojego pokoju czy nawet czasem łóżka. Uczniowie wprost mówią o niższej jakości prowadzonych lekcji, kartkówek, sprawdzianów. Nawet, jeśli początkowo przyjmowali to z ulgą, to z czasem pojawiło się zniechęcenie, trudności z koncentracją, zapamiętywaniem czy ogólnie uczeniem się.
To wszystko trwa już zbyt długo.
Gdy taka sytuacja trwa nie dni, ale tygodni, stan psychiczny pogarsza się. Relacje rówieśnicze mają kluczowe znaczenie w życiu dzieci i młodzieży. Dzięki nim zaspokajane są bardzo ważne potrzeby psychiczne. Poczucie akceptacji, uznania, więzi, poczucia własnej wartości i wielu innych. System zdalnego nauczania, nawet jeśli nie uniemożliwił, to znacząco ograniczył zaspokajanie tych potrzeb. Jak powiedziałam wcześniej, jeśli trwa to tygodnie lub miesiące, musi odbić się na kondycji psychicznej.
Jak my, rodzice, możemy pomóc naszym dzieciom?
Przede wszystkim trzeba uznać problem i uświadomić sobie, że dla dzieci sytuacja pandemii jest szczególnie stresująca i trudna. Podkreślam to, gdyż część rodziców podchodzi do sytuacji szkolnej odbywającej się zdalnie, jakby dzieci były na wakacjach czy dłuższym wypoczynku. Nie biorą tym samym pod uwagę stresu, jaki ta sytuacja powoduje. Kolejnym krokiem jest to, abyśmy dbali o nasz kontakt z dziećmi. Codzienny, regularny, systematyczny. My, dorośli, też jesteśmy poddawani olbrzymiej presji. Pojawiają się problemy ekonomiczne, stajemy się niecierpliwi, rozdrażnieni, co łatwo doprowadza do konfliktów w rodzinie. W efekcie dzieci czują się mniej rozumiane i pozostawione same sobie. Dlatego tak ważne jest dbanie o dobry kontakt i relacje w rodzinie. Jednocześnie umożliwiajmy dzieciom aktywność i relacje poza domem. Nauka jest zdalna, ale młodzież może spotykać się poza domem, spędzać czas z rówieśnikami. Absurdalne więc wydaje się np. karanie dziecka zakazem wychodzenia z domu.
A jak wygląda sytuacja z dostępem do psychologów dziecięcych, psychiatrów?
Coraz więcej psychologów i psychoterapeutów decyduje się na pracę z dziećmi i młodzieżą. Stale powstają nowe gabinety i ośrodki. Psychoterapeuci mogą korzystać z szerokiego wachlarza kursów i szkoleń. Niestety, zapotrzebowanie na pomoc nas przerosło. Ośrodki stacjonarne od kilku miesięcy są praktycznie niewydolne, jeśli chodzi o możliwość przyjmowania nowych pacjentów. A sytuacja w placówkach niestacjonarnych jest niewiele lepsza. Zdarzają się dni, że do jednego psychoterapeuty dzwonią dwie, trzy nowe osoby z prośbą o objęcie leczeniem. Teraz, po kolejnym zamknięciu szkół, spodziewamy się nowej fali zgłoszeń.
Niektórzy rodzice twierdzą, że ich dzieci nie czują potrzeby kontaktu z innymi rówieśnikami.
Jest część dzieci, która przed pandemią miała problem w relacjach rówieśniczych. Czuły się niepewnie w relacjach, reagowały niepokojem, unikały kontaktu. Dla tych dzieci wymuszony przez pandemię brak zajęć szkolnych, a co gorsza długie okresy nauczania zdalnego przeplatane nagłą koniecznością pójścia do szkoły, nasilają lęk i problemy adaptacyjne. Te dzieci będą unikać relacji, chcąc zmniejszyć stres.
Wielu z nich pewnie cierpi na depresję. Po czym ją poznać?
Depresja to zaburzenie psychiczne, które przede wszystkim manifestuje się smutkiem, spadkiem aktywności i anhedonią. Ale w przypadku dzieci i młodzieży depresja może przybierać różne formy.
I co wtedy robić?
Począwszy od uwagi i rozmowy, poprzez zdrowo rozsądkowe propozycje odreagowania stresu. Coraz częściej zdarza się, że dzieci same proszą o kontakt z psychologiem. Takich próśb nie powinniśmy bagatelizować.
Kiedy należy trafić do specjalisty i jak przekonać dziecko, aby z pomocy skorzystało?
Objawy, które nie ustępują przez trzy, cztery tygodnie, a nasilają się, powinny być skonsultowane ze specjalistą.
Gdzie na Podkarpaciu należy szukać wsparcia psychicznego dla dzieci, gdy tak trudno dostać się na wizytę do specjalisty?
Najwygodniejszym źródłem informacji jest internet. Działają Poradnie Zdrowia Psychicznego, Poradnie Psychologiczno-Pedagogiczne, prywatne gabinety czy ośrodki dla dzieci i młodzieży. Czas oczekiwania na przyjęcie jest różny i trwa od kilku dni, tygodni, a nawet do kilku miesięcy.
Po feriach dzieci na Podkarpaciu wrócą do szkoły. Czy odczuwają lęk przed tym powrotem?
Tak, jak wcześniej mówiłam, każda dłuższa przerwa i konieczność powrotu jest dla części dzieci bardzo dużym stresem.
Na co powinniśmy zwrócić szczególną uwagę przy powrocie dzieci do szkoły?
Należy rozsądnie rozkładać obciążenia (ilość korepetycji, godzin nauki w czasie dnia). Pozwalać na stopniowe adoptowanie się do sytuacji ponownego powrotu do szkoły.