Psycholog: Dzieci z depresji wywołanej izolacją będziemy leczyć latami
Rozmowa z Natalią Tomalą, psychologiem z Rzeszowa
Czy w czasie pandemii młodzież częściej jest narażona na depresję?
Nie dotyczy to tylko młodych osób. Żyjemy w stanie zagrożenia. Ludzie na około umierają, chorują. Wszystko jest zamykane. Nauka jest zdalna. Ludzie, niezależnie od wieku, mają poważne problemy psychiczne, które wynikają z tej sytuacji. Jeśli chodzi o młodych i dzieci to sytuacja jest trudniejsza. Ich osobowości są niedojrzałe, więc nie mają wykształconych mechanizmów obronnych, typowych dla osobowości dojrzałej. My, dorośli, jeśli z jakiegoś powodu musimy być unieruchomieni w domu np. przez izolacje czy kwarantannę, to sobie z tym radzimy. Mamy jakieś sposoby, które pomagają nam radzić sobie ze stresem i jego skutkami. W przypadku dzieci wszystko wygląda o wiele gorzej.
Dlaczego?
W naszym społeczeństwie nie ma nawyków: żeby zwracać uwagę, że trzeba ze sobą rozmawiać, uczyć wyrażania emocji, zwracać uwagę, na to co się dzieje. W większości naszych rodzin, takie rzeczy nie są ważne. Dużo się zmieniło, ale to jest jeszcze dalekie, od tego, jak powinno być. Pandemia i jej skutki, tylko to wszystko pogłębiają
Przecież młodzi cały czas siedzą z nosem w telefonach i rozmawiają ze znajomymi.
Kontakt przez telefon był wcześniej, zanim pojawiła się pandemia. Po pierwsze, nie wszystkim to wystarcza. Po drugie, okazuje się, że co innego rozmowa przez telefon, a pójście gdzieś, zorganizowanie wycieczki, ogniska. A jeśli są "skazani" tylko na ten telefon, to on kontaktu twarzą w twarz zastąpić nie zdoła.
CZYTAJ TEŻ: Pandemia koronawirusa zbiera przygnębiające żniwo. Coraz więcej osób cierpi na depresję
Obserwuje pani doktor zwiększenie liczby pacjentów z zaburzeniami depresyjnymi od początku pandemii?
Oczywiście. Niektóre przypadki są bardzo poważne. Dotyczą osób w każdym wieku - młodych, seniorów. Depresja jest najbardziej skomplikowanym zaburzeniem psychicznym. Bardzo trudna do leczenia i diagnozowania, niż inne zaburzenia psychiczne.
Czyli może być tak, że skończy się pandemia koronawirusa, a zacznie się pandemia depresji?
Tak. Szczególnie narażone są dzieci, które będziemy całymi latami leczyć.