Psychofanki detektywa Rutkowskiego
Izabela J., niewysoka, seksowna 37-letnia szatynka z Makowa Mazowieckiego, do szaleństwa zakochała się w znanym z ekstrawaganckiego stylu życia detektywie Krzysztofie Rutkowskim.
Była tak zdesperowana, że próbowała samochodem sforsować ogrodzenie jego domu na Romanowie.
„Czekam na księdza”
Najpierw Izabela J. pojawiła się przed domem Rutkowskiego w ubiegłym tygodniu, przed wylotem swojego idola do Meksyku. Gdy obserwowała jego posesję, detektyw podszedł do niej i zapytał, co robi. Patrząc mu wyzywająco w oczy, powiedziała: „Czekam na księdza, który ma udzielić nam ślubu”. Jej wyznanie nie zrobiło jednak na detektywie wrażenia. Zagroził jej policją i kazał odjechać.
37-latka ponownie pojawiła się na Romanowie w miniony piątek, po powrocie ukochanego do kraju. Korzystając ze słonecznej pogody, położyła się na dywanikach samochodowych i licząc, że ukochany dostrzeże jej wdzięki, opalała się. Następnego dnia około północy znów tam przyjechała swoim granatowym peugeotem 307. Napiła się wina i próbowała staranować bramę wjazdową na posesję i metalowy płot. Gdy jej się to nie udało, próbowała odjechać. Jednak detektyw i jego obecna partnerka, fotomodelka Maja Plich, zablokowali jej samochodami drogę w pobliskim lasku i powiadomili policję.
Czarnowłosa Norweżka
Krzysztof Rutkowski już od kilku lat jest w szczęśliwym związku z młodszą od siebie o ponad dwadzieścia lat długonogą fotomodelką Mają Plich. Ma z nią syna Krzysztofa, który, jak planuje, ma przejąć po nim firmę detektywistyczną. Nie jest to jednak w smak niektórym fankom kochliwego detektywa. W ubiegłym roku smagłolica obywatelka Norwegii Charita N. z miłości do detektywa zdewastowała kościół, umieszczając w nim wieniec pogrzebowy dedykowany jego partnerce Mai Plich. Czarnowłosa piękność trafiła wówczas do szpitala psychiatrycznego. Lekarzowi, który ją badał, powiedziała, że... jest żoną Rutkowskiego i przyjechała z wieńcem na pogrzeb Mai Plich. Nie zastała jej, więc zdewastowała ołtarz i poprzewracała wazony z kwiatami. Charita N., nim wróciła do Norwegii, w szpitalu psychiatrycznym spędziła kilka tygodni.
„A mi się chce z Tobą kochać”
Wcześniej jednak sieci na Rutkowskiego zarzuciła zakochana w nim do szaleństwa fanka z Chełma, 31-letnia Ilona M. Każdego dnia wydzwaniała do niego na komórkę, zasypywała go pikantnymi SMS-ami i groziła mu i jego ówczesnej partnerce śmiercią. Pisała m.in. „Bo tylko Ciebie kocham”, „Pragnę Cię całego”, „A mi się chce z Tobą kochać”, „Czy powiedziałeś swoim rodzicom, że będę z Tobą mieszkała”. Detektyw umówił się na spotkanie z kobietą w Łodzi. Przyjechała ubrana odświętnie, z wielką różową walizką wypchaną ubraniami. Z hotelu fankę Rutkowskiego odebrali pracownicy jego biura i zawieźli prosto na komisariat policji. Nie zraziło to jednak Ilony M., która po wyjściu na wolność znów zasypała ukochanego SMS-ami. Zagroziła, że jeśli nie rozstanie się z narzeczoną, to... „przyjedzie Janusz z Centralnego Biura Śledczego z Katowic i go rozp...”.
Siostra Luiza
Ówczesna narzeczona detektywa, o której wspominała Ilona M., to była zakonnica Luiza K. Rutkowski poznał ją jesienią 2004 r. na Dolnym Śląsku, gdy w pobliżu klasztoru żeńskiego urządził ze swoimi ludźmi zasadzkę na groźnego bandytę. Tydzień później od siostry Luizy otrzymał list, w którym wyznała, że... jest pod jego wrażeniem. Detektyw wybrał się wówczas w odwiedziny do siostry Luizy. Ta wkrótce wystąpiła z zakonu i wyjechała za „Wielką Wodę”, gdyż jej ukochany był związany z inną kobietą. On jednak ją odnalazł. Powiedział, że jest wolny i ją kocha. Na pierwszą randkę zakochani umówili się w Paryżu, na ostatnim piętrze wieży widokowej na Montparnasse. Później zamieszkali w domu detektywa na Romanowie. Ta burzliwa miłość nie wytrzymała jednak próby czasu.
Prawdziwy dramat, którego powodem była zawiedziona miłość do detektywa, rozegrał się w Lublinie na dziewiątym piętrze wieżowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, gdzie Luiza K. robiła doktorat. Odurzona lekarstwami usiadła w otwartym oknie. Krzyczała: „mam przesrane życie i chcę się zabić”. Miała błędny wzrok. Udało się ją ściągnąć z okna w ostatniej chwili...