Psy szczekają, a... nagroda zostaje [OD REDAKTORA: ARKADIUSZ KRYSTEK]
Beata Szydło, jeszcze jako premier, przyznała premier Beacie Szydło 65 tys. zł nagrody.
To ta premier, która w różnych okresach swoich rządów mówiła m.in.: „Wystarczy nie kraść, wystarczy rządzić uczciwie, skutecznie, dbać o finanse publiczne, mądrze zarządzać majątkiem (...)”; „Pokora, praca, umiar, roztropność w działaniu i odpowiedzialność. Koniec z arogancją władzy i koniec z pychą”. Rządzącym bez zmrużenia oka przychodzi zapewnianie o swojej prostolinijności i przysięganie, że ich jedynym celem jest dobro narodu. A gdy zostaną przyłapani na wiarołomstwie, to nawet się nie zaczerwienią. Przełknięcie społecznego oburzenia (wysokość nagrody i sposób jej przyznania) to dla nich jak splunąć. Pogodzenie się z brakiem sowitej nagrody to wciąż wygórowana cena.