Przywracać pamięć o rodach, które żyły na Kujawach
Rozmowa ze Sławomirem Augustyniakiem, nauczycielem w gimnazjum w Skibinie, autorem pracy o kujawskich rodach ziemiańskich.
- W radziejowskiej bibliotece na spotkaniu z pana udziałem mieliśmy okazję poznać historię kujawskich rodów ziemiańskich...
- Jestem nauczycielem historii, uczę też innych przedmiotów, ale to właśnie historia, głównie regionu, a dokładniej gminy Radziejów, jest moją wielką pasją. Od czterech lat zbieram materiały na ten temat. Jest wiele monografii dużych, a nawet mniejszych miast, są opracowania dotyczące Radziejowa, czy Piotrkowa Kujawskiego, ale brakuje tych, które opisywałyby wsie. Ich historię, dzieje rodzin, które często były ich właścicielami.
- Gmina Radziejów jest wyjątkowo bogata w wydarzenia historyczne. Przywołam przykład wręcz podręcznikowy, czyli bitwę pod Płowcami. A co jest ciekawego dla historyka w innych, małych wioskach gminy?
- Zebrałem materiały dotyczące dwudziestu pięciu takich miejscowości, między innymi takich jak Łany Wybranieckie, Plebanka, Tarnówka, czy Rokitki. W każdym przypadku starałem się sięgnąć możliwie najgłębiej w ich historię, zbadać pochodzenie nazw, poszukać dawnych właścicieli. Pojawiają się więc takie nazwiska, jak Zielińscy, Głowaccy, Biesiekierscy, Daszkowscy, Gruetzmacherowie.
- Nie było łatwo zebrać takie materiały...
- Owszem, to wymagało sporej pracy, poszukiwań, kwerendy w archiwach. Niestety, wiele archiwaliów zaginęło, zwłaszcza jeśli chodzi o ikonografię. Wojna, wysiedlenia rodzin sprawiły, że takie zbiory zaginęły, czy uległy zniszczeniu. Szukałem materiałów w archiwum we Włocławku, Toruniu, archiwum diecezjalnym. Wertowałem starą prasę lokalną, między innymi „Słowo Kujawskie”, czy „Rolnik Nieszawski”, ale i z tego zachowały się nieliczne egzemplarze.
- Kiedy ujrzymy pana pracę w postaci wydrukowanej monografii?
- Trudno powiedzieć, jeszcze o tym nie myślałem. Jestem na etapie opracowywania zebranych materiałów. Myślę, że w wakacje poświęcę temu więcej czasu i całość skończę.