Przyszli lekarze już chcą pomagać. I to tym w największej potrzebie
Dziś w Bydgoszczy otworzy się nowa przychodnia. Tym razem dla osób najbardziej potrzebujących, które nie mają dostępu do opieki zdrowotnej.
Przychodnia Studencka będzie przyjmować raz w tygodniu - w piątek między godz. 15 a 18. I - wbrew nazwie - nie będzie przyjmować studentów, tylko to właśnie studenci będą w niej leczyć tych, którzy nie są ubezpieczeni, nie mają dostępu do opieki medycznej ani pieniędzy na leki.
- Takie przychodnie z powodzeniem działają już między innymi w Warszawie i we Wrocławiu - mówi Anna Woźniuk, studentka III roku medycyny w Bydgoszczy, należąca do stowarzyszenia studentów IFMSA-Poland, jedna z koordynatorek akcji.
Żacy zajmą się bezdomnymi, najuboższymi, matkami samotnie wychowującymi dzieci - podopiecznymi Stowarzyszenia Miłosierdzia, działającego przy bydgoskiej bazylice. Na razie do pomocy zgłosiło się 25 studentów, głównie trzeciego roku. - To ważne, bo na trzecim roku mamy już za sobą praktykę w szpitalach i na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych - podkreśla Woźniuk. - To nie będzie więc nasze pierwsze spotkanie z pacjentami.
Nad wszystkim będzie oczywiście czuwać specjalista. - Będzie nam towarzyszył podczas każdego dyżuru. Sami możemy zmierzyć ciśnienie, cukier, temperaturę, wykonać podstawowe badania - opowiada Woźniuk. - Ale to wszystko. W przypadku podawania leków, zmian opatrunków itd. potrzebny jest już lekarz.
To jednak jeszcze nie wszystko, co będzie oferować przychodnia. - Współpracujemy z fundacją „NEUCA dla Zdrowia” i dzięki temu będzie można zrealizować więcej pomysłów - mówi Ewelina Mazur, druga koordynatorka akcji, również studentka trzeciego roku medycyny, która w planach ma specjalizację z diabetologii. - Ważna jest profilaktyka. Myślimy o szczepieniach przeciwgrypowych, jest także propozycja ze strony fundacji, że będzie realizować recepty, które dostaną chorzy, a których nie stać na wykupienie leków.
Bydgoskie Stowarzyszenie Miłosierdzia opiekuje się 300 podopiecznymi. Studentki jednak zaznaczają - leczyć będą każdego w potrzebie. Jest tylko jeden warunek. - To nie mogą być osoby uzależnione od alkoholu - mówi Anna Woźniuk. - W innych ośrodkach zdarzało się, że pacjenci sprzedawali leki, które otrzymali w przychodni, a za to, co dostali, kupowali sobie alkohol.
Dla przyszłych lekarzy to będzie cenna nauka, ale jak podkreśla Woźniuk, która w przyszłości chce zostać pediatrą, najważniejsza jest pomoc.
- I dla nas, jako lekarzy, rozwijanie empatii. To ważne.
Dziś przed nimi pierwszy sprawdzian. Przychodnia będzie działać przy bazylice, w siedzibie Stowarzyszenia Miłosierdzia, przy al. Ossolińskich 2a. 300 podopiecznych stowarzyszenia to nie wszyscy, którym trzeba pomóc. Statystyki mówią, że w samej Bydgoszczy osób bezdomnych jest około 900, w regionie około 3 tysięcy.