Przystanek Centrum myty na raty - ściany tylko do połowy...
Pracownicy Wydziału Gospodarki Komunalnej wreszcie rozpoczęli sprzątanie brudnego przystanku przy „Centralu”.
Od rana trzy osoby myły ściany Przesiadkowa, ale tylko ich szklaną część (4 metry wysokości) i jedynie od wewnątrz. Nadal brudna jest górna część, czyli przezroczysta membrana (rodzaj folii), w najwyższych miejscach sięgająca 13 metrów.
- Jeśli tylko pozwoli na to pogoda (będzie dodatnia temperatura i bez opadów), mycie będzie kontynuowane - mówi Grzegorz Gawlik z biura prasowego Urzędu Miasta Łodzi.
Były też próby wyczyszczenia peronów, ale nie udało się to, gdyż istniało ryzyko, że pasażerowie będą mieli pod stopami... lodowisko.
- Mycie peronów może być prowadzone tylko nocą pod warunkiem, że temperatura jest dodatnia. Na razie, gdy pracownicy próbują myć perony, woda zamarza - dodaje Gawlik.
Do umytego porządnie przystanku jeszcze daleka droga. Gruntowne czyszczenie przydałoby się białym słupom podtrzymującym konstrukcję dachu. Pożółkłe perony wymagają porządnego szorowania, zwłaszcza, że prawie nie widać już wymalowanych tam przejść dla pieszych.
- Miało być kolorowo, a jest szaro i brudno. Jak się wchodzi na przystanek, to humor od razu siada. Człowiek ma wrażenie, że wszedł do jakiejś nory. Jak już chciało się zrobić coś tak okazałego, to mycie powinno być priorytetową sprawą. Pogoda to żadna wymówka - komentuje brud na przystanku jeden z pasażerów.
Przystanek Piotrkowska Centrum ponoć sprzątany jest codziennie. Ale zakres tych porządków obejmuje tylko opróżnianie koszy (ale już nie czyszczeniu nawierzchni przy koszach, na którą wylewają się resztki po napojach z wrzucanych kartonów czy butelek) i zamiataniu śmieci. Dzięki podgrzewanym rynnom, śnieg na dachu sam miał się topić (w praktyce zalegał wiele dni). O membranie mówiono, że jest „samoczyszcząca”, ale - jak widać - bez pomocy człowieka czysta się nie zrobi.