Przychodzi pacjent do studenta. Za darmo [zdjęcia]
Przychodnia Studencka „Otwarte Drzwi” w Bydgoszczy już działa. Będzie leczyć tych, którzy nie mają dostępu do opieki zdrowotnej.
- Dlaczego przyszedłem? Przede wszystkim na stołówkę - zabieram stąd też obiad dla mojego kolegi i mu potem zanoszę. Ale jak zobaczyłem, co się dzieje, to uznałem, że zostanę i się zbadam - mówił nam wczoraj po południu pierwszy pacjent studenckiej przychodni, pan Czesław. - Zobaczymy, czy wszystko w porządku. Tak to nie choruję. Kiedyś miałem operację na kręgosłup i kłopoty z żołądkiem.
Bydgoska przychodnia dla potrzebujących, w której pod nadzorem lekarza leczyć będą studenci medycyny, to część ogólnopolskiej akcji. Na razie takie placówki działają już w Warszawie i Wrocławiu.
- Ale z tego, co wiem, są plany, aby otworzyć podobne miejsca również w Gdańsku i w Łodzi - mówi Wojciech Marszałek ze stowarzyszenia studentów IFMSA-Poland, które stworzyło projekt wraz z fundacją NEUCA dla Zdrowia. - Liczymy, że będzie się pojawiało sporo pacjentów.
Wczoraj tłumów nie było, ale to dopiero początek. - Rozejdzie się pocztą pantoflową - uważa pan Czesław. - Wie pani, jak ktoś przyjdzie raz, to już będzie chodził. Ale są tacy, których się nie da namówić na lekarza za żadne skarby.
Pan Norbert przyszedł się zbadać, bo dowiedział się, że jest taka możliwość. - To bardzo dobrze, że takie miejsce będzie. Bo lekarze to nie zawsze mają dużo czasu, no i jakoś mało mówią, trudno od nich coś wyciągnąć. A studenci? Na pewno będą bardziej rozmowni. No i niech się na nas uczą - mówi z uśmiechem. - Ja chciałbym sobie sprawdzić poziom cukru. Parę lat temu byłem w szpitalu, bardzo długo. Ale tak poza tym to nie jest źle. Tylko samotność doskwiera.
A nie boją się, że to właśnie studenci będą ich leczyć? - A gdzie tam! Czego tu się bać? Ja w każdym razie się nie boję - odpowiada pan Czesław.
Przychodnia Studencka „Otwarte Drzwi” będzie czynna w każdy piątek między godz. 15 a 18, w siedzibie Stowarzyszenia Miłosierdzie bydgoskiej bazyliki, przy al. Ossolińskich 2a. Na miejscu będą dyżurować na zmianę studenci (na razie jest ich około 25, ale wciąż zgłaszają się kolejni) pod nadzorem lekarza. Swoim pacjentom będą wykonywać podstawowe badania. Lekarz, jeśli będzie to konieczne, poda również leki. Docelowo planują też przeprowadzać szczepienia.