Siedem jednostek straży pożarnej przez kilka godzin walczyło z ogniem, który wybuchł w kuchni mieszkania przy ul. Szerokiej w Nowej Soli.
- Ogień był wielki! Dachówki podczas pożaru leciały z hukiem - opowiadał nam wczoraj na miejscu jeden ze świadków zdarzenia do jakiego doszło we wtorek wieczorem przy ul. Szerokiej 7. Jeszcze w środę okna kamienicy, w której doszło do zaprószenia ognia, cały czas były otwarte, by pozbyć się trującego dymu. Jak się dowiedzieliśmy strażacy zgłoszenie o pożarze w centrum miasta otrzymali około godz. 21.15. Na miejscu zjawiło się siedem jednostek, trzy z Nowej Soli oraz cztery z Ochotniczej Straży Pożarnej.
- Po przybyciu na miejsce okazało się, że dwie osoby są uwięzione w mieszkaniu na drugim piętrze - opowiada nam szczegóły akcji Sławomir Ozgowicz, oficer prasowy nowosolskich strażaków. Ogień rozprzestrzeniał na tyle mocno, że strażacy zdecydowali się rozstawić podnośnik, przez który miała nastąpić ewakuacja dwojga mieszkańców - chodziło o wyjście bezpośrednio przez okno. - Pożar udało się jednak przytłumić na tyle mocno, że dwie osoby zostały ewakuowane przez klatkę schodową, bez konieczności użycia podnośnika. Zostały zabrane do karetki, która zawiozła je do szpitala - informuje S. Ozgowicz.
Z kamienicy trzeba było ewakuować wszystkich mieszkańców, w sumie chodziło o sześć osób. - Zadymienie było na tyle poważne, że po całej akcji niestety nie mogli wrócić na miejsce. Zostali rozlokowani po rodzinach. Nasze działania zakończyliśmy około godz. 00.30. Ogień przeniósł się bowiem z mieszkania na drugim piętrze na klatkę schodową oraz na strych. Dach został mocno uszkodzony, według nas nadaje się do wymiany - dodaje rzecznik strażaków.
Warto zaznaczyć, że podczas akcji poza walką z ogniem trzeba było także bardzo szybko zabezpieczyć instalacje gazowe oraz elektryczne. Na miejsce wezwano odpowiednie służby, które pozakręcały wspomniane media. W wyniku pożaru również nadają się do wymiany.
Co było przyczyną zaprószenia ognia? Tego na razie nie wiadomo, sprawą zajmuje się od wtorku specjalny zespół powołany przez komendanta policji. - Śledztwo w tej sprawie trwa - przyznaje Paweł Gutowski, rzecznik nowosolskich funkcjonariuszy. - Na razie wiemy jedynie tyle, że pożar wybuchł w kuchni - dodaje także S. Ozgowicz. Straty, choć z zewnątrz kamienicy przy ul. Szerokiej nie wydają się aż tak widoczne, mogą być poważne. Mieszkanie, w którym wybuchł pożar jest bardzo zniszczone, wypalone zostały także drzwi mieszkania obok, a dwa pod spodem zostały z kolei zalane w wyniku podawania wody.