Przez sędziego było nerwowo

Czytaj dalej
Fot. Sławomir Kowalski
Alan Rogalski

Przez sędziego było nerwowo

Alan Rogalski

Na inaugurację PGE Ekstraligi Cash Broker Stal Gorzów pokonała w Toruniu Get Well 46:44, aczkolwiek ten triumf na Motoarenie mógł być trochę wyższy.

To było 47. wygrana gorzowian w historii ich konfrontacji z torunianami, ale pierwsza w Grodzie Kopernika od 2010 roku. To zwycięstwo mogłoby być nieznacznie większe, gdyby w XV wyścigu sędzia Tomasz Proszowski z Tarnowa nie wykluczył z powtórki Bartosza Zmarzlika. Trzeci żużlowiec Grand Prix na wyjściu z drugiego łuku zbliżył się do mistrza świata Grega Hancocka. Torunianin delikatnie poszerzył tor jazdy, przez co jego tylne koło dotknęło nogę gorzowianina, co spowodowało jego upadek. To sprawiło, że w drugim podejściu, przy rezultacie 44:40 dla nas, Martin Vaculik musiał samotnie walczyć o zachowanie przewagi. To mu się udało.

Wzburzony tą całą sytuacją był szkoleniowiec „Staleczki”. - Drukarz jeden! Dajcie spokój. Parodia, parodia, parodia! - tak decyzje sędziego komentował jeszcze na gorąco Stanisław Chomski. Sam Zmarzlik też był wściekły. Na tyle, że po rozmowie z arbitrem Proszowskim w budce telefonicznej rzucił telefonem i udał się do szatni. Emocje wzięły górę, ale można usprawiedliwić taką ich reakcję. Interpretacja przepisów nie na korzyść Stali była wątpliwa.

Już na chłodno opiekun żółto-niebieskich stwierdził, że on nie jest od tego, by oceniać werdykty arbitra. - Między Bartkiem a Gregiem Hanckokiem był kontakt, a że do niego doszło na drugim łuku, to ktoś musiał być wykluczony - mówił na spokojnie trener stalowców.

Co ciekawe, w Magazynie PGE Ekstraligi na nsport+ szef żużlowych arbitrów Leszek Demski poniekąd przyznał rację „Stanleyowi”. - Jaką sędzia nie podjąłby decyzję, to ktoś byłby niezadowolony. Greg był trochę z przodu, ale to nie znaczy, że mógł poszerzać tor jazdy. On wiedział, że Bartek jedzie obok niego i jego delikatne poszerzenie toru jazdy doprowadziło do upadku Zmarzlika. Nie zgodzę się z opinią, że gorzowianin miał sporo miejsca i mógł odjechać na zewnętrzną. Powinno się wykluczyć Hancocka - przyznał Demski.

Wiele kontrowersji wzbudziło też zachowanie kibiców Get Well, którzy nie szczędzili gorzkich słów pod adresem ich byłego zawodnika Vaculika, oskarżając go o to, że dogadał się z gorzowskim klubem tuż przed ubiegłorocznym finałem. Oliwy do ognia dolewał właściciel „Aniołów” Przemysław Termiński. - Vaculik w zeszłorocznym finale w Gorzowie wygrał start w dziewiątym biegu i nagle wyniosło go... To był moment, w którym straciliśmy sporo z szansy na mistrzostwo - pisał na Facebooku senator. W wywiadach dodawał, że Słowak jest bardzo dobry, ale jedynie w swoim mniemaniu.

Nowy nabytek Stali na zaczepki ze strony Termińskiego i toruńskich fanów odpowiedział w najlepszy sposób - zdobywając 12 punktów i pieczętując zwycięstwo gorzowian.

Po poniedziałkowym meczu właściciel Get Well napisał: - Ponieśliśmy porażkę - pierwsza na MA od lat, ale dzielnie walczyliśmy. To było piękne spotkanie. Gorzów to jednak bardzo dobry zespół. Vaculik klasa sama w sobie - szkoda, że w zeszłym roku tak nie jeździł. Mi pozostaje posypać głowę popiołem - bił się w pierś Termiński.

Cash Broker Stal w lany poniedziałek była o dwa „oczka” lepsza od „Aniołów”, w czym spory udział miał szesnastolatek Hubert Czerniawski. - Bez jego dwóch punktów nie wygralibyśmy tego meczu. Juniorzy nie muszą być skazywani na bycie dziurami. Niels Kristian Iversen może i słabiej startował, ale na dystansie był bardzo waleczny. Miałem dylemat, na kogo postawić w biegach nominowanych, gdyż Krzysztof Kasprzak też mógł być pierwszy w wyścigu. Nie mogliśmy wypuścić zwycięstwa, przy słabiej jeżdżących torunianach. Wygraliśmy indywidualnościami, ale także drużyną oraz jazdą na dystansie - ocenił Chomski, który w czwartek obchodził 60. urodziny.

Alan Rogalski

W "GL" przez siedem lat


 


W „Gazecie Lubuskiej” pracowałem od sierpnia 2015 do grudnia 2022 r. Najpierw będąc współpracownikiem, a następnie zostając etatowym jej pracownikiem.

Przed tym współpracowałem z zachodniopomorskim serwisem sportowym „Ligowiec.net” i „Głosem Szczecińskim”. Byłem też dziennikarzem „Kuriera Myśliborskiego” i „Wieści Myśliborskich” oraz redaktorem oficjalnej strony internetowej Klubu Koszykówki King Szczecin. Odbyłem także staż zawodowy w TVP Szczecin. Jestem absolwentem dziennikarstwa i komunikacji społecznej Uniwersytetu Szczecińskiego oraz politologii na tej uczelni.


W "Gazecie Lubuskiej" pisałem o sporcie w Gorzowie i na północy województwa. A więc o koszykarkach AZS AJP Gorzów czy żużlowcach Stali Gorzów. Również o gorzowskich piłkarzach Stilonu i Warty oraz piłkarkach TKKF Stilon Gorzów czy Ladies Soccer Team Gorzów, ale nie tylko. Bo dzieliłem się z Wami swoimi wrażeniami m.in. z dyscyplin olimpijskich, takich jak kajakarstwo (Anna Puławska, Wiktor Głazunow czy Oleksii Koliadych i in.) czy wioślarstwo (Olga Michałkiewicz, Katarzyna Boruch i in.).


Przekazywałem Wam emocje również z innych sportów, także spoza Gorzowa, jak np. z siatkówki w Sulęcinie, kolarstwa w Strzelcach Kraj. czy też saneczkarstwa z Nowin Wielkich. Spotykaliście mnie do tego na biegach i na różnych zajęciach, na których promowany jest zdrowy styl życia. 


A jak nie pisałem o tym, to robiłem zdjęcia czy nagrywałem filmy. I tak jak każdy kibic - zawsze dopingowałem naszych zawodników!


Obsługiwałem np.:



Przygotowywałem też w ramach współpracy z Polskapress materiały dla PZPN m.in.:



Na co dzień wokół futbolu


Jestem instruktorem rekreacji ruchowej oraz trenerem UEFA C piłki nożnej, stąd też jeśli pozwala mi na to czas, z chęcią spędzam go aktywnie, biegając za piłką, głównie z dziećmi.

Z wykształcenia jestem nie tylko dziennikarzem, ale również politologiem, więc nie jest mi obojętna lokalna i krajowa polityka. Ukończyłem "Puszkina", czyli gorzowskie I LO.

Na co dzień mieszkam w oddalonym 40 km od Gorzowa 11-tys. Myśliborzu, stolicy powiatu na Pomorzu Zachodnim. 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.