Przez brak inwestycji nie czują się częścią powiatu mogileńskiego
Wiele gorzkich słów musiał wysłuchać tuż przed świętami starosta mogileński Tomasz Barczak od przedstawicieli gminy Dąbrowa.
Radni powiatu przyjęli przyszłoroczny budżet. Obecni podczas obrad przewodniczący rady gminy oraz wójt Dąbrowy postanowili zabrać głos w sprawie zaplanowanych na 2016 rok inwestycji.
- Czy gmina Dąbrowa leży w powiecie mogileńskim? - pytał Władysław Domagalski. - Nie ma nic zaplanowane w gminie Dąbrowa
Starosta Barczak odpowiedział, że przecież w gminie Dąbrowa dużo zostało zrobione. - To odpowiedź mało satysfakcjonująca - ripostował wójt Barczykowski. - Nie wiem czy w ocenie moich mieszkańców widać, że jest wszystko porobione. Rozumiem, że oczekiwania są duże, a środków mniej. No, ale jak będziemy w ten sposób działać, że przez kilka lat nic, żadnych inwestycji, ani mniejszych, ani większych to co będzie dalej? Mieszkańcy pytają czy powiat coś będzie robił. I co mam powiedzieć, że znowu nic?
Wójt przypomina, że przez lata słane są wnioski o budowę chodników, jest projekt na ulicę Pałucką, trzy lata temu zapowiadano remont chodnika na ulicy Kasztanowej.
- Pytam radnych, jak ta polityka ma wyglądać? Dla wszystkich radnych koalicji, opozycji, niezależnych mam propozycję. Może robić, tak jak w gminach. W każdej miejscowości coś się robi. Co roku chociaż coś.
Marcin Barczykowski dodaje, że z jednej strony starosta twierdzi, że nie ma już nic do zrobienia, a z drugiej wpływają do gminy wnioski o pomoc, np. w zakupie karetki.
Takie podejście irytuje starostę, który odpowiada: - Pamięć ludzka jest krótka.
I przypomina, że kilka lat temu zrobiono ulicę Szkolną w Dąbrowie, wspólnie budowano chodniki. - Pytam wójta, czy zaplanował wspólną inwestycję z powiatem. Każdą inwestycję 50 na 50 będziemy realizować. Czy uwzględnił środki? Proszę też zobaczyć ilość kilometrów dróg powiatowych w poszczególnych gminach. Łatwo jest mówić o czyimś budżecie. Biorąc pod uwagę tak mało własnych środków i tak robimy dużo.