Na ostatniej sesji radni Szczańca stosunkiem głosów 10 przeciw i pięciu „za” odrzucili wniosek, o odwołanie Wiesławy Sieńkowskiej z funkcji przewodniczącej rady.
Jednym z radnych, który podpisał się pod wnioskiem był Janusz Błażków, również sołtys wsi Wilenko: - W czasie kiedy wybieraliśmy przewodniczącą, a było to w maju 2015 roku, pani Sieńkowska obiecała, że zadba o dobre relacje między radnymi. Niestety były to tylko czcze zapewnienia. Dlatego wraz z trzema innymi radnymi podpisałem się pod wnioskiem o jej odwołanie - powiedział nam Janusz Błażków.
W uzasadnieniu wniosku, czytamy, że zachowanie się przewodniczącej doprowadziło do jeszcze większego podziału w radzie. Powodem jest to, że faworyzuje ona jednych, a innych uznaje za „gorszy sort”. We wniosku czytamy także: „W trakcie sesji zachowuje się jak na prywatnym folwarku. Nie interesują ją wypowiedzi radnych, bo w tym czasie np. zajęta jest telefonem komórkowym. Podczas prowadzenia obrad nie potrafi zapanować na swoimi nerwami... Przewodnicząca sama spory inicjuje i podczas nich nie przebiera w słowach.
Z taką opinią nie zgadza się wiceprzewodniczący rady Józef Wencel. Według niego zarzuty są nieprawdziwe, niepoparte faktami, wręcz krzywdzące osobę przewodniczącej.
Wiesława Sieńkowska odrzuciła zarzuty, również twierdząc, że są nieprawdziwe. Dodała też: - Szanuję wszystkich radnych i jestem oburzona zarzutami. Nie bardzo je rozumiem. Każdy może zabrać głos i przedstawić swoje propozycje.