Przeszczepy to jeden z cudów medycyny
26 stycznia to Polski Dzień Transplantacji. O przeszczepach serca mówi doktor Dorota Sobczyk ze Szpitala im. Jana Pawła II w Krakowie.
Jak kwalifikuje się pacjenta do przeszczepu?
To bardzo złożony proces, w którym pacjent musi spełnić szereg kryteriów. Zanim go zakwalifikujemy, należy mieć wykonane różne badania diagnostyczne jak: echo serca, test ergospirometryczny czy badania inwazyjne. Równie ważne jest sprawdzenie, czy pacjent nie ma żadnych przeciwwskazań do przeszczepu.
Co może być przeciwko?
Na przykład aktywna choroba nowotworowa, nieodwracalne nadciśnienie płucne - a więc nie tylko choroby kardiologiczne. Przeszkodą jest również prognozowany brak współpracy z pacjentem z różnych względów. A współpraca taka jest niezbędna, bo przecież po przeszczepie musi on być z nami w stałym kontakcie, musi regularnie pojawiać się na wizytach kontrolnych i przyjmować leki immunosupresyjne, które zapobiegają odrzuceniu organu.
Wymieniła Pani kilka chorób, które mogą być przeciwwskazaniem. Ale przecież to nie wszystko.
Wskazaniem do przeszczepu jest, ogólnie mówiąc, skrajna niewydolność serca, a przyczyny tego stanu mogą być różne. Do najczęstszych należy obecnie choroba niedokrwienna serca, ale także wady serca, wrodzone kardiomiopatie czy zapalenie mięśnia sercowego. Mamy obecnie sezon grypowy, więc należy podkreślić, że niewłaściwie leczona, powikłana grypa może doprowadzić do zapalenia mięśnia sercowego i w efekcie do niewydolności serca.
Długo czeka się na przeszczep?
To zależy od stanu pacjenta. Jeśli jest ciężki, wymaga hospitalizacji, a jego serce już nie może normalnie funkcjonować, podejmujemy tę decyzję szybciej. Wpisuje się go na listę pilnie potrzebujących narządu. Prowadzi ją Poltransplant. Ale jeśli pacjent jest w miarę stabilny, może przebywać w domu, wpisuje się go na listę planową, wtedy oczekiwanie trwa znacznie dłużej.
A to może potrwać, bo serc brakuje.
Dokładnie tak. My niestety mamy ciągle ogromny problem z narządami do przeszczepu. Jest ich znacznie mniej niż byśmy chcieli, niż potrzebujemy.
Jak w takim razie można zastąpić serce?
Próbujemy różnych metod, w naszym ośrodku mamy do dyspozycji wiele alternatyw. Włączają się w to oddziały kardiologiczne, kardiologii interwencyjnej, kardiochirurgii, intensywnej terapii. Próbujemy wspomagać serce - jeśli pacjent jest na liście pilnej, staramy się najpierw stosować metody krótkotrwałe. Takie, które pomogą mu dotrwać do transplantacji. Ale część chorych trafia do implantacji urządzenia do długiego wspomagania pracy serca. Są to pompy, które wspomagają pracę lewej komory. Stosujemy je w naszym szpitalu już od półtora roku i po tym czasie widzimy, że dla wielu pacjentów to dobre rozwiązanie. Dla niektórych ostateczne, a dla innych z kolei czasowe, aż doczekają przeszczepu.
Jak długo można żyć z taką pompą?
Kilkanaście lat na pewno. To jest rozwiązanie, które pokazało nam, że jeśli nie mamy możliwości wykonania transplantacji, to mamy alternatywę. Kiedyś się mówiło, że transplantacja to ostateczność, kiedy nie ma innego wyjścia. Teraz możemy powiedzieć, że jest również rozwiązaniem dla pacjentów z czynnikami uniemożliwiającymi wykonanie przeszczepu (np. ciężkie nadciśnienie płucne), którzy nie mają szansy na przeszczep. Rozwój medycyny jest ogromny. W przypadku pacjentów z ciężką niewydolnością serca mamy w tej chwili do dyspozycji skuteczną terapię farmakologiczną, zabiegi interwencyjne czy naprawcze - to wszystko poprawia jakość życia osobom z chorobami serca. Oczywiście, chcielibyśmy przeprowadzać więcej transplantacji, ale, jak już mówiłam, często takiej możliwości często nie ma.
To jest typowy polski problem, czy tych narządów brakuje w całej Polsce?
Na przykład w Hiszpanii świadomość jest bardzo duża. Koordynatorzy transplantacji są stale obecni w mediach, o przeszczepach cały czas się mówi. Dawstwo jest tam duże, więc problem jest znacznie mniejszy. Ale też to, że mamy wielu pacjentów, a mało organów, to wynik postępu w medycynie. Teraz leczymy skutecznej niż na przykład 20 lat temu. W związku z tym rośnie pula pacjentów, którzy potrzebują przeszczepu. Lepiej leczymy niewydolność serca - w poprzedniej erze osoby z tą chorobą by po prostu umarły, a dziś żyją dużo dłużej. Z tym, że z czasem mogą potrzebować przeszczepu. Trafiają na listę, a ta się wydłuża. Niestety, pomimo rozwoju medycyny, nie potrafimy sprawić, żeby transplantacje nie były w ogóle potrzebne.
Jak dopasowuje się serce? Skąd wiadomo, że akurat to przyjmie się dobrze?
Są pewne zasady. Kierujemy się grupą krwi w układzie AB0- sprawdzamy, czy jest A, B czy 0. Ważna jest też masa ciała dawcy i biorcy. Nie możemy wielkiemu mężczyźnie dać serca drobnej kobiety. Nie mamy zbyt wiele czasu na decyzję, ale staramy się ją podejmować jak najskrupulatniej.
Ile trwa cały zabieg przeszczepienia serca?
Ważny jest przede wszystkim czas od momentu pobrania narządu od dawcy do wszczepienia go biorcy, a to powinno trwać 4-5 godzin, nie dłużej. Cały proces koordynacji przeszczepu wymaga ogromnej pracy - tak, aby zgrać dwa zespoły chirurgów, wybrać i ściągnąć na miejsce biorcę, wykonać niezbędne badania, zapewnić transport i ściągnąć na miejsce zespół potrzebny do zabiegu. Jeden zespół chirurgiczny wyjeżdża do dawcy, na miejscu sprawdza serce i ocenia, czy można je przeszczepić. Kiedy mamy sygnał, że serce nadaje się do przeszczepu, biorca znajduje się już na bloku operacyjnym, przygotowany do otwarcia klatki piersiowej.
Pacjenci się boją przeszczepów?
Czasami mają pewne wątpliwości, boją się też samego zabiegu, ale to jest naturalne. Podejście na przestrzeni lat się zmienia. Pacjenci cieszą się, że dostają szansę na normalne życie. Jeśli się boją, to nie faktu, że dostają cudze serce, a raczej powikłań, ograniczeń związanych z życiem po transplantacji. Ale przed zabiegiem rozmawia z nimi transplantolog, kardiolog, psycholog, rehabilitant - cały zespół osób, które mogą odpowiedzieć na wszystkie pytania.
Jak pacjent powinien dbać o siebie po przeszczepie?
Musi pamiętać, że ma obniżoną odporność. Nie powinien łapać żadnych infekcji. Pierwszy rok po przeszczepie to czas, kiedy najważniejszy jest zdrowy tryb życia, zażywanie leków, wizyty w szpitalu czy poradni. Czasami na badania trzeba zostawić pacjenta na oddziale przez kilka dni. Ale to nie jest żadną przeszkodą w normalnym życiu. No bo w końcu mają wybór: żyć z ograniczeniami albo w ogóle. Mamy osoby, które żyją z przeszczepionym sercem ponad 20 lat! To jest, według mnie, w dalszym ciągu jeden z cudów medycyny.