Przestrzeganie prawa jest najważniejsze [ROZMOWA]
O akcji obrony konstytucji oraz wyborach samorządowych – rozmowa z Andrzejem Szejną, szefem Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Świętokrzyskiem.
SLD rusza z akcją obrony konstytucji – przed kim i przed czym ten dokument bronicie?
SLD jest ugrupowaniem, które miało zaszczyt współuczestniczyć w dwóch najważniejszych wydarzeniach dla Polski po 1989 roku, a więc przyjęciu nowej konstytucji oraz wejściu Polski do Unii Europejskiej. Dzięki temu dziś żyjemy w kraju demokratycznym o solidnych filarach ustrojowych, jednakże mam wrażenie, że od pewnego czasu rządzące Prawo i Sprawiedliwość stara się zrobić duży krok wstecz: wyprowadzić nas z UE i zniszczyć konstytucję, która obowiązuje. Pierwszym i najważniejszym obowiązkiem prezydenta i premiera oraz ministrów jest przestrzegania obowiązującego prawa. Oni tego nie robią. Dziś słyszę, że pan prezydent Andrzej Duda chce, aby 11 listopada przyszłego roku odbyło się referendum w sprawie konstytucji, ale nie wiem, jakie są pytania i po co to robić. Co pan prezydent chciałby zmienić? Mam wrażenie, że chce stworzyć kolejną inicjatywę
PiS-owską, która nie jest przemyślana. Jeśli dzisiaj 70 procent Polaków nie popiera PiS, to nikt takiej konstytucji nie zaakceptuje.
Pan ma do konstytucji stosunek bardziej sentymentalny, bo ustawa zasadnicza jest symbolem rządów Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Ale coraz więcej pojawia się głosów, że ten dokument nie do końca sprawdził się w praniu…
Byłbym nieszczery, gdybym nie powiedział, że są w tym emocje. To są emocje mojego ugrupowania politycznego. Zdobyliśmy porozumienie wokół konstytucji tak wielu sił politycznych. Ale to nie tylko SLD zaakceptował tę konstytucję, tylko Polacy głosując w referendum.
Ale stało się to w określonym czasie i miejscu, kiedy były określone nastroje polityczne. Przypomnijmy, że wówczas w Sejmie nie było prawicy.
Na szczęście, bo pewnie nie byłoby porozumienia, gdyż prawica najchętniej uczyniłaby z Polski kraj zbliżony do
kalifatu, gdzie nie ma miejsca dla obywateli innych niż ci, którzy wierzą w jedną religię polityczną i katolicką. Jestem katolikiem, ale dopuszczam również inne poglądy, inne zachowanie. Tego prawica nie dopuszcza. Ja obawiam się, że panu prezydentowi nie chodzi tylko o unowocześnienie obecnego ustroju Polski, tylko o kolejną awanturę polityczną. Bo przecież gdzie będzie najbardziej gorąca dyskusja? Zaraz PiS będzie chciał wprowadzić odwołanie do Boga, zaraz będzie chciał wprowadzić ochronę życia poczętego od początku, czyli zakaz aborcji – również w sytuacji, kiedy grozi to śmiercią dziecku, matce. Dyskusja wróci do tematów, które będą Polaków dzielić, a nie łączyć.
Po 20 latach obowiązywania konstytucji dostrzega Pan w niej jakieś mankamenty? Coraz częściej wskazuje się nierówny podział w zakresie kompetencji kształtowania polityki zagranicznej między ośrodkiem władzy prezydenckiej a rządowej.
Mamy sytuacje, w których występuje kohabitacja, gdzie może być tak, że premier będzie socjalistą, a prezydent będzie prawicowy. Jak ludzie chcą dla dobra swojego kraju współpracować, to osiągną porozumienie. Jeżeli są poważni i noszą charakterystyczne cechy męża stanu, czego nie było ani za czasów prezydenta Komorowskiego, ani teraz za Dudy, który jest całkowicie ubezwłasnowolniony. Nie trzeba mieszać w Konstytucji RP, żeby ludzie zachowywali się przyzwoicie.
Za niespełna półtora roku wybory samorządowe. SLD już się przygotowuje?
Tak. Będziemy się starać zachęcić do obecności na naszych listach wyborczych jak najwięcej wartościowych kandydatów. Do sejmiku idziemy pod szyldem SLD, w powiatach możliwe są koalicje lokalne. Kampanię na prezydenta Kielc będziemy koncentrować wokół Marcina Chłodnickiego – to człowiek ideowy i skuteczny.