Przerzucił psa przez płot i jest teraz poszukiwany
Kundelka wrzucono przez płot do schroniska, mógł stracić życie. Kierownictwo Schroniska dla Zwierząt poszukuje człowieka bez serca.
Po raz pierwszy od czasu, kiedy Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami zarządza Schroniskiem dla Zwierząt w Słupsku, właściciel albo opiekun psa przerzucił go przez ogrodzenie tej placówki.
- Gdyby jakiś pies, który przebywa u nas od dawna, biegał luzem po terenie naszej placówki, to wrzucony do nas kundel mógłby być rozszarpany. Takie brutalne przerzucenie mogło się także źle skończyć dla psa, gdyby źle upadł i się połamał. Dlatego chcemy ustalić właściciela, który dopuścił się takiego barbarzyństwa - mówi Marta Śmietanka, kierownik Schroniska dla Zwierząt w Słupsku.
Do zdarzenia doszło 28 października wieczorem. Jak utrwalił moni-toring, psa przerzuciła osoba, która podjechała pod schronisko samochodem razem z inną osobą, kierującą autem. Niestety, monitoring nie utrwalił numerów rejestracyjnych pojazdu.
Porzucony pies to średniej wielkości kundelek który jest dość charakterystycznie umaszczony. Kierownictwo schroniska prosi wszystkich, którzy mogą posiadać informacje, kto jest właścicielem psa, o kontakt z placówką pod numerem telefonu 59 842 29 59 lub 500 040 718.
Osoby podrzucające psy do schroniska zwykle przywiązują je do ogrodzenia albo pozostawiają szczeniaki w zamkniętej skrzynce lub kartonie.
Jak rozstać się z psem
Gdy się chce pozbyć zwierzęcia, nie trzeba tego robić tak, aby go narażać na cierpienie lub śmierć. Można to także zrobić kulturalnie.
- Generalnie nie przyjmujemy psa do schroniska, gdy komuś on się znudzi. Rozumiemy jednak, że bywają różne sytuacje. Na przykład, gdy zmarł właściciel psa. Zawsze wtedy staramy się, aby zmiana środowiska odbywała się z jak najmniejszym uszczerbkiem dla zwierzęcia. Dlatego w trudnych sytuacjach pomagamy w szukaniu nowego domu dla psa. Kulturalni ludzie starają się z nami współpracować - mówi Marta Śmietanka, kierownik Schroniska dla Zwierząt w Słupsku.