Sześćdziesięcioletni mężczyzna z Sokółki poszukuje nowego domu, bo choć zaufał rodzinie ona zostawiała go na starość bez dachu nad głową
Uwierzył w dobrą wolę swojej siostry i został z niczym. Gdyby nie pomoc dobrych ludzi, dziś pewnie mieszkałby na ulicy, a tak chociaż ma dach nad głową - wyjaśnia Agnieszka Sienkiewicz z Sokółki.
Kobieta od roku pomaga mężczyźnie, który opowiedział jej o swoim problemie. Bo, jak sama podkreśla nie może przejść obok ludzkiego cierpienia obojętnie, a z bezdusznością przepisów sama chętnie walczy.
- Jakoś tak się składa, że lgną do mnie ludzie, którzy potrzebują pomocy, a ja na ile mogę i mam czas chętnie pomagam, bo sama wiem, że los potrafi być okrutny - wyjaśnia kobieta.
Pan Krzysztof jest pracującym, niepijącym mężczyzną. Wszystko zaczęło się w momencie, gdy swoją część domu po rodzicach przekazał siostrze.
- Po śmierci rodziców odbyło się postępowanie spadkowe, a Krzysztof zrzekł się swojej części. Wierzył siostrze, że będzie mógł dożyć w domu po rodzinach starości. Cały czas pracował, nawet opłacał rachunki, nie był jakimś pasożytem - wyjaśnia kobieta.
Kilka miesięcy później dzieci siostry nakazały mężczyźnie opuścić mieszkanie. Zgodnie z prawem, bo przecież zrzekł się swojej części.
- O dobrej woli pozostawienia mnie tam nie było mowy. Zostałem bez dachu nad głową - wyjaśnia mężczyzna.
Dzięki staraniom pani Agnieszki mężczyzna zamieszkał w budynku gospodarczym w Sokółce.
- Krzysztof co prawda ma dach nad głową za który płaci 350 zł miesięcznie, ale warunki są fatalne. Jest to stara szopa, taka przybudówka. Największym problemem jest piec, który czadzi i słaba wentylacja- wyjaśnia kobieta.
Cały dochód mężczyzny to 800 zł na rękę. Po opłaceniu czynszu i zakupu leków zostaje niewiele, a mężczyzna ma dodatkowo problemy z kręgosłupem.
- Teraz, gdy jest lato dorabiam także na budowie poza moim stałym etatem, by odłożyć na opał na zimę - wyjaśnia mężczyzna.
By pan Krzysztof mógł mieszkać w lepszych warunkach, pani Agnieszka starała się znaleźć mężczyźnie pracę z zamieszkaniem.
- To właśnie po to jest ten artykuł, ten apel do ludzi dobrej woli, bo wierzę, że jest jakaś osoba samotna czy potrzebująca pomocy w domu, która chciałaby mieć towarzystwo, ale także złotą rączkę w domu. Pan Krzysztof jest niepijący, potrafi wykonać właściwie wszystko dookoła domu. Jest także w stanie płacić około 300 zł za czynsz. Chodzi o to, by wyrwać go z tej przybudówki, szczególnie przed zimą - mówi kobieta.
Udaliśmy się także do Ośrodka Pomocy Społecznej w Sokółce z zapytaniem czy istnieje możliwość pomocy osobom, które przekraczają kryterium dochodowe.
- Można skorzystać z bezzwrotnych zasiłków celowych, należy tylko wskazać na co są potrzebne pieniądze. Jeśli na opał, to można co kilka miesięcy napisać taki wniosek i uzbierać za kilka miesięcy całą kwotę. Mamy na to środki - podkreśla Marta Półtorzycka, dyrektor Opieki Społecznej w Sokółce.
Zasiłki celowe są wydawane osobom w trudnej sytuacji, co weryfikuje pracownik socjalny.
- Do takiej osoby jest wysyłany pracownik tuż po złożeniu wniosku i kompletu dokumentów. Do każdego podchodzimy indywidualnie. Proszę tylko zwrócić uwagę na to, że nie możemy rozpieszczać ludzi. Jeśli leki kosztują 60 zł, a my otrzymujemy wniosek na 100 zł to na pewno ta osoba takiej kwoty nie otrzyma. Dlatego też pracownik idzie do apteki z ksero recepty i po jej wycenie osoba potrzebująca otrzymuje pieniądze. I co ważne to zasiłek celowy, więc wniosek może być składany co kilka miesięcy - wyjaśnia dyrektor OPS.
Imię bohatera artykułu zostało zmienione