Przemysław Michalczyk, trener ITA Toolls Stali Mielec: Mamy ambitny, wyrównany zespół. Rywalizacja na pozycjach zaprocentuje
- Mamy tak zbudowany zespół, aby się bić o najwyższe cele w 1 lidze - mówi Przemysław Michalczyk, trener siatkarek ITA Tools Stali Mielec.
Nowy trener, nowe zawodniczki, nowy sponsor tytularny, wkrótce nowa hala w Mielcu i pragnienie nawiązania do świetnych tradycji. W kontekście mielczanek mówi się o awansie. Przyszedł pan do Stali w ściśle określonym celu?...
I tak, i nie. Za nami dopiero pierwszy wspólny trening z mocnym Developresem, po którym mamy bardzo dużo materiału do analizy. Zobaczenie, jak funkcjonuje tak mocny zespół, to dla nas cenne doświadczenie. Z każdym sparingiem będę wiedział więcej o naszej drużynie. Po spotkaniu z rzeszowiankami wiemy już więcej rzeczy o naszej organizacji gry, nad którą musimy jeszcze popracować. Po każdej następnej towarzyskiej potyczce będziemy mądrzejsi, jeżeli chodzi o nasze możliwości.
W okresie transferowym w kadrze Stali doszło do kilku ważnych zmian. Zapewne trzeba będzie popracować na zgraniem obecnej drużyny?...
Nie jest to do końca nowy zespół, ponieważ jego trzon z poprzedniego sezonu w postaci pięciu zawodniczek, które stanowiły o jego sile, pozostał. Jest nowa atakująca i tutaj będziemy potrzebowali trochę czasu na zgranie. Są także dwie nowe środkowe. Uważam, że mamy bardzo wyrównany, ambitny zespół. Poza pozycją atakującej, na której na ten moment jest tylko Sandra Szczygioł, na pozostałych pozycjach jest duża rywalizacja, co tylko powinno zaprocentować i przynieść zamierzony efekt.
Panuje opinia, że o tę najwyższą premię w nadchodzącym sezonie Stal Mielec będzie rywalizować z Roleskim PWSZ Tarnów, który zmontował mocną ekipę. Też pan tak uważa?
Ucieknę od odpowiedzi na tak postawione pytanie, ponieważ liga rządzi się swoimi prawami i przed startem rozgrywek ciężko jest cokolwiek wyrokować tylko na podstawie papierowych spekulacji. Owszem, czasem się to sprawdza, ale rzadko. Liga zweryfikuje, które zespoły będą mocne, a które były mocne tylko na papierze.
Podczas sezonu dojdzie jeszcze jeden smaczek, zwłaszcza jak będziecie rywalizować ze sobą na boisku, będzie patrzył pan choćby tylko jednym okiem na SAN- Pajdę Jarosław? To poprzedni klub trenera Michalczyka...
Gdybym chciał rzucać okiem w różne strony Polski, to musiałbym mieć dużo oczu. Nie, nie mam takich inklinacji. Dla mnie zawsze najważniejszy jest klub w którym pracuję obecnie, mam do niego największy sentyment, w nim zostawiam całe swoje serducho, na nim się w 100 - procentach koncentruję.
Przed inauguracyjnym meczem o ligowe punkty rozegracie serię sprawdzianów?
Tak, w piątek rozpoczynamy cotygodniowe sparowanie. Jedziemy do Krosna, w sobotę Krosno przyjedzie do nas. Potem weźmiemy udział w dwóch turniejach, a jeden z nich odbędzie się u nas w Mielcu.
Z każdym sezonem jako trener czuje się pan lepszy, mocniejszy? Jak pan patrzy na swoją pracę w charakterze szkoleniowca
Cały czas muszę się uczyć, kształcić się. Ocieram się o tych najlepszych, jak ostatnio o Stephane’a Antigę czy o kolegów z Tauron Ligi, którzy mają status doświadczonych trenerów, ale cały czas się kształcą. Jest to klucz do tego, aby stawać się coraz lepszym i moim zdaniem właściwa droga. Nie można popadać w jakiś huraoptymizm, że już jestem dobry, albo zastanawiać się, że nie jestem dobry. Tym bardziej, że jest mi do tego daleko, nie jestem obsypany sukcesami. Pracuję, aby być coraz lepszym.