Reprezentacja trenuje w La Baule, miejscu stacjonowania w trakcie Euro 2016. Już w niedzielę inauguracyjny mecz Polska - Irlandia Płn.
W naszej drużynie mimo kłopotów jest bojowy nastrój. - Jeśli jesteśmy już we Francji to nie po to, żeby sobie pograć, tylko coś osiągnąć. Do pierwszego spotkania z Irlandią Północną podchodzimy z pokorą, każdy mecz będzie się różnił i nasza grupa jest trudna - powiedział Robert Lewandowski. - Zdajemy sobie sprawę po co tu jesteśmy. Niezależnie od tego w jakim składzie przystąpimy do meczów wiemy, ze bardzo ciężko będzie tu grać. Musimy podchodzić do meczów na sto i więcej procent.
Te mistrzostwa są dla Irlandczyków o tyle szczególne, że ostatni raz na wielkiej imprezie zagrali w 1986 roku, a więc 30 lat temu.
Nie będziemy się poddawali i przygotujemy się do pierwszego spotkania we Francji jak trzeba. Jeśli dany zawodnik nie będzie do dyspozycji trenera, jest następny - ocenił kapitan biało-czerwonych. - Nie boję się presji. Oczekiwania są ogromne, po to graliśmy w eliminacjach, żeby się tu znaleźć. Musimy dać z siebie maksimum i nie ukrywam, że dobry start z Irlandią Północną bardzo ułatwiłby nam drogę. Ta drużyna jest ostatnio na topie, my mamy problemy. Mam nadzieję, że one nas nie zablokują i już od pierwszego gwizdka nie przestraszymy się atmosfery, adrenaliny i oczekiwań. Jeśli chcesz grać na najwyższym poziomie, to coś normalnego. Głowa jest tutaj bardzo ważna, każdy z nas musi sobie z tym poradzić - dodał Lewandowski.
Jesteśmy faworytem, mamy mocniejszy zespół ale trzeba to udowodnić
W podobnym tonie wypowiadał się Adam Nawałka, który podkreślił, że ważne będzie nastawienie zespołu. - Mamy nadzieje, że nie zawiedziemy kibiców, a te mistrzostwa będą dla nas bardzo udane. Z pokorą podchodzimy do turnieju, bo pokora to matka sukcesu - komentował selekcjoner Polaków. - Mamy swoje plany i marzenia, ale chcemy je potwierdzić na boisku, Nie chcemy mówić jak daleko zajdziemy, liczy się tylko najbliższy mecz, podobnie było w eliminacjach i to przyniosło efekt - mówił.
Irlandczycy reprezentują wyspiarski futbol, który złośliwie można podsumować słynnym już powiedzeniem ,,kopnij i biegnij”. To ekipa bez gwiazd. Wszyscy, poza jednym grają w ligach angielskich, a wielu na drugim szczeblu rozgrywek. Najbardziej znanym zawodnikiem jest napastnik Norwich City Kyle Lafferty. Tyle, że jest on wyceniany przez fachowców na dwa miliony euro, podczas gdy np. Robert Lewandowski na 70. Zresztą cała 23- osobowa kadra Irlandii Północnej jest wyceniana o wiele mniej niż napastnik Bayernu Monachium.
Tyle, że wyceny i kwoty nie grają
Właśnie w braku gwiazd tkwi siła Irlandczyków. Solidność na wszystkich pozycjach, waleczność, nieustępliwość, słynna już ich znakomita gra głową, umiejętność wykorzystywania stałych fragmentów. O tym wszystkim przekonali się rywale Irlandii Płn z grupy F. Nasi niedzielni przeciwnicy zajęli pierwsze miejsce. W dziesięciu meczach zdobyli 21 punktów. Wygrali sześć meczów, trzy zremisowali i jeden przegrali. Porażkę ponieśli zaraz na początku eliminacji, z Rumunią w Bukareszcie 0:2. W rewanżu w Belfaście zremisowali 0:0. Potem tylko udało się urwać im punkty tylko Węgrom (1:1 w Belfaście) oraz w ostatnim meczu, kiedy mając już w kieszeni awans z pierwszego miejsca, zremisowali w Helsinkach z Finlandią 1:1.
Te mistrzostwa są dla Irlandczyków o tyle szczególne, że ostatni raz na wielkiej imprezie zagrali w 1986 roku, a więc 30 lat temu. Co ciekawe, kiedy występowali potrafili zawalczyć. W mistrzostwach świata w 1958 roku w Szwecji zagrali w ćwierćfinale gdzie ulegli Francji. W 1982 roku, w Hiszpanii zajęli pierwsze miejsce w grupie, ale w drugiej fazie grupowej zajęli trzecie, ostatnie miejsce. Wreszcie w 1986 roku w Meksyku, podobnie jak Polska zajęli trzecie miejsca w grupie, ale nie awansowali do 1/8. W mistrzostwach Europy jeszcze nigdy nie udało się im awansować do finału. Tak więc we Francji inaugurują swoją przygodę w tej najważniejszej rozgrywce.
Nasz zespół ma gorszy bilans bezpośrednich spotkań
W sumie rozegraliśmy ich dziewięć. Trzy razy wygraliśmy, cztery razy przegraliśmy, a dwukrotnie był remis. Straciliśmy w tych spotkaniach 13 goli, tyle samo straciliśmy. Ostatnie cztery mecze to eliminacje mistrzostw świata. Przed MŚ 2006 w Niemczech dwa razy wygraliśmy 3:0 i 1:0. Nie będziemy dobrze wspominać eliminacji przed kolejnymi mistrzostwami w RPA w 2010 roku. W Belfaście, po straszliwych błędach obrony i Artura Boruca przegraliśmy 2:3, a w Chorzowie, we wrześniu 2009 roku na stadionie Śląskim zaledwie zremisowaliśmy 1:1. Gola dla naszych rywali strzelił wówczas najbardziej dziś rozpoznawalny zawodnik Irlandii Płn, wspomniany Kyle Lafferty. Nasi rywale nie mają gwiazd. Najsłynniejszy Irlandczyk, wspaniały i niezapomniany George Best w 1958 roku, kiedy jego zespół grał w finałach był za młody, a w 1982 roku już dawno zakończył karierę. Inny bardzo znany zawodnik, bramkarz Pat Jennings zagrał w MŚ 1982 po raz pierwszy mając 37 lat, a karierę kończył podczas mistrzostw w Meksyku w 1986 roku, w wieku 41 lat kiedy zagrał w reprezentacji po raz 119. Po nich nasi niedzielny rywale prezentowali już tylko solidną przeciętność.
Tak więc czeka nas bardzo trudny pojedynek
Jesteśmy faworytem, mamy mocniejszy zespół, ale trzeba to jeszcze udowodnić w niedzielny wieczór w Nicei. Nie potrzeba nikogo przekonywać jak ważny jest początek, a ewentualne trzy punkty mogą się okazać potem bezcenne. Początek o godz. 18.00. Transmisja w TVP-1, Polsacie, Polsacie Sport i Polsacie Sport 2.