Przed nami czworobok grozy. Olesno w marcu 1945 roku [ZDJĘCIA]
Przez całą wojnę miasto było nietknięte. W ciągu trzech dni w 1945 r. zniszczyli je Sowieci.
- Stoimy na rynku w Oleśnie. Przed nami i wokoło nas wstrząsający czworobok grozy. Zgliszcza i ruiny. Otwory okienne na fasadach trzymających się jeszcze, zieją pustą czernią. Zaduch spalenizny - zanotowała Janina Kłopocka (twórczyni znaku Rodła i Pięciu Prawd Polaków), która przyjechała do Olesna w marcu 1945 roku.
Jak miasto wyglądało w tym czasie, wiemy dzięki zdjęciom, często publikowanym w książkach i artykułach historycznych o Oleśnie.
- Autorem tych zdjęć jest mój dziadek Józef Krzysztowczyk, który przyjechał do Olesna w marcu 1945 roku - mówi Jacek Stanisławczyk, mieszkaniec Olesna. - Pamiętam, jak będąc uczniem oleskiego ogólniaka, pisałem pracę na konkurs o powojennej historii Olesna, właśnie na podstawie wspomnień mojego dziadka Józefa Krzysztowczyka. Wygrałem ten konkurs!
Do 1945 roku ówczesny Rosenberg jako niemieckie miasto pozostał niezniszczony. Jedyna bomba, która wybuchła na Ziemi Oleskiej, między Sowczycami a Borkami Małymi, została najprawdopodobniej spuszczona... przypadkowo przez przelatujący myśliwiec.
We wrześniu 1939 r. w Wojciechowie zestrzelono samolot Karaś z polskimi lotnikami (są pochowani na oleskim cmentarzu, gdzie stoi także poświęcony ich pamięci okazały pomnik).
Miasto żyło w miarę normalnym życiem. Czasem ludzie byli świadkami przemarszu wojsk niemieckich albo widzieli na niebie przelatujące samoloty, ale front omijał Olesno z daleka. Działały zakłady pracy, dzieci chodziły do szkoły, odbywały się odpusty kościelne, w tym przyciągające tłumy wiernych lipcowe uroczystości odpustowe w kościele pw. św. Anny.
Olesno obrócili w ruinę w ciągu trzech dni w styczniu 1945 r. żołnierze Armii Czerwonej, mimo iż armia niemiecka nie broniła miasta. Miasto wcześniej opustoszało.
Większość oleśnian uciekła wcześniej przed nadciągającą Armią Czerwoną.
W mieście pozostało niespełna 100 ludzi (z 7-tysięcznej populacji miasteczka). Wraz z nimi był ksiądz Hugo Jendrzejczyk, którego pamiętniki są najbardziej wiarygodnym źródłem wydarzeń z 1945 roku.
Czerwonoarmiści dotarli do Olesna 20 stycznia drogą od strony Sowczyc. Z daleka ostrzelali miasto z artylerii. Uszkodzili przy tym wieżę kościoła Bożego Ciała.
Weszli na oleski rynek i urządzili zwycięską fetę. Strzelali z karabinów maszynowych, stojącej na rynku Kolumnie Maryjnej odstrzelili rękę i głowę.
Prawdziwego dzieła zniszczenia dokonali w najbliższych trzech dniach. 75 procent Olesna zostało obrócone w perzynę. Rynek stał się jedną wielką ruiną.
Jeszcze przez długie lata po wojnie część budynków w mieście stała zniszczona.