Tak, istnieją różnice pomiędzy kobietami i mężczyznami. Faceci mają lepszą orientację przestrzenną, lepiej czytają mapy, układają bardziej skomplikowane budowle z klocków (a potem wieżowce i mosty), lepiej liczą, w dyskusji skupiają się na faktach, szybciej też rozwiązują konkretne problemy.
Z kolei kobiety dużo łatwiej potrafią nazwać, opisać i zrozumieć emocje swoje oraz innych, więcej pamiętają, szybciej uczą się czytać, są bardziej wrażliwe i empatyczne, bardziej spostrzegawcze, lepiej rozumieją mowę ciała, umiejętniej dbają o relacje z ludźmi.
W efekcie kobieta będzie znała więcej osób, z którymi podzieli się w razie czego swymi problemami. Mężczyzna, jeśli nawet posiada jakieś grono kolegów, raczej nie będzie się przed nimi zwierzał.
Zapłaci za to najwyższą cenę, gdy los sprawi, że zostanie np. wdowcem. Samotność stanie się jego domem, a najbliższym przyjacielem - pilot od telewizora. W przypadku pań bywa, że po odejściu małżonków dobrze sobie radzą i realizują pasje, których wcześniej się wstydziły. Nie przypadkiem niemal wszystkie formy aktywności emeryckiej, od zwykłego aerobiku po uniwersytet trzeciego wieku - to arena kobiet. Wstyd, panowie, że nas tam nie ma.
I dlatego z okazji Dnia Kobiet mam życzenia dla mężczyzn. Bierzcie przykład ze swych pań, dopóki nie jest za późno, nie kapcaniejcie, nie gorzknijcie, miejcie otwarte głowy. Nie gapcie się w telewizory, z ich toksycznym przekazem od polityków oraz straszeniem wirusami, migracją i kryzysem gospodarczym.
A wam, Drogie Panie, życzę radości z nas, facetów. W sumie da się z nami jakoś dogadać, jak choćby 101 lat temu w sprawie praw wyborczych dla kobiet. Szwajcarom zajęło to pół wieku dłużej. Nie jesteśmy więc chyba aż tak źli.