Przecież nie zagonię księdza do łopaty. Do poziomicy to co innego
Tak uważa Józef Sulima, szef podlaskich drogowców. Na wbiciu pierwszych łopat pod budowę drogi Białystok – Supraśl zabrakło duchownych. Zwykle ich obecność daje nadzieję na pomyślność inwestycji. – Jeśli ktoś coś zaczyna, zazwyczaj modli się przed – ocenia prof. Jerzy Kopania, etyk. Dyrektor Sulima chce zaprosić księży dopiero na otwarcie drogi
Toż nie dam dla księdza, by szpadel wbijał! No jak to – ksiądz ze szpadlem? No, Matko... – obrusza się Józef Sulima, dyrektor Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Białymstoku.
Tak tłumaczy brak duchownych obu wyznań podczas wbicia pierwszych łopat pod budowę drogi wojewódzkiej Białystok-Supraśl. Uroczystość odbyła się tydzień temu, w piątek. Tymczasem w ubiegłym roku teren przekazany pod budowę nowego mostu w Supraślu księża poświęcili. – Bo tam była poziomica, a nie szpadle – ucina Józef Sulima.
Radosław Dobrowolski, burmistrz Supraśla przyznaje, że nie zastanawiał się nad brakiem księży przy wbiciu pierwszych łopat pod drogę. Mówi, że nie zwrócił na to uwagi. – Nawet nie pomyślałem, że to coś zdrożnego. Osobom duchownym należy się też szacunek i nie w każdej sytuacji trzeba koniecznie angażować ich do takich wydarzeń, jak rozpoczęcie prac – uważa Radosław Dobrowolski. – Jeśli ktoś ma pretensje o to, to zwykłe czepialstwo.
On też był obecny w zeszłym roku podczas przekazania terenu pod budowę mostu. – Ale most to kubatura – mówi Radosław Dobrowolski.
A Józef Sulima dodaje: – My byśmy o księdzu zapomnieli!? To ostatnia rzecz, którą byśmy zrobili, żeby księdza nie zaprosić. Ja się księży nie boję. Dobrze z nimi żyję, mam wśród nich przyjaciół.
Uważa, że nie można święcić czegoś, czego jeszcze nie ma. Bo nowa droga do Supraśla jeszcze nie powstała. – Owszem, można byłoby poświęcić plac budowy, ale nie chcemy, by ktoś nam zarzucił, że zwołujemy księży. Zaraz byłoby gadanie, że Sulima z księżmi chce w jedno grać – mówi z przekąsem dyrektor PZDW.
I zapewnia, że kapłanów zaprosi, ale na oddanie do użytku nowej drogi. Ma być ona gotowa we wrześniu 2018 roku. Józef Sulima chciałby, by nową trasę pobłogosławili nie tylko ksiądz katolicki i prawosławny.
– Zastanawiam się nawet nad czy nie zaprosić duchownego od Tatarów. Bo przecież na Podlasiu jest wielokulturowość – mówi Józef Sulima.
– Jeśli człowiek wierzący rozpoczyna jakieś przedsięwzięcie, to pomodli się przed, a nie po jego zakończeniu. Można i należy modlić się po, ale to będzie modlitwa dziękczynna, a nie błagalna, mówiąc językiem teologicznym – podkreśla etyk, prof. Jerzy Kopania.
W naszym regionie stało się tradycją, że święci się radiowozy, karetki, wozy strażackie. Bez tego ceremoniału nie może obyć się żadne otwarcie drogi. Podobnie jest z wmurowaniem kamieni węgielnych. Uroczystości z udziałem duchownych odbyły się chociażby przy okazji rozpoczęcia budowy nowego dworca PKS czy siedziby archiwum w Białymstoku. W poniedziałek księża poświęcili też reaktywowany posterunek policji w Michałowie.
– Dla nas jest to naturalne. Tym bardziej że są u nas policyjni kapelani – mówi kom. Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji.
Podlaski klimat święcenia ukazał Jacek Bromski w swojej trylogii „U pana Boga za...”. Po jarmarku, który włoski inwestor zorganizował mieszkańcom Królowego Mostu za zgodę rady gminy na wybudowanie supermarketu, proboszcz katolicki udał się do prawosławnego i pytał: – Dlaczego to mi robisz Wasyl?
– A co ja takiego tobie robię? – dziwił się batiuszka.
– Wiesz dobrze, kamień węgielny pod supermarket poświęcił – odpowiadał katolicki ksiądz.
– Czy się będziesz sprzeciwiał, czy nie, one ten supermarket wybudują. To jest postęp i tak być musi – machał ręką prawosławny duchowny. – To co ja zrobię? Przecież poświęcenia nie cofnę.
Jak mówi prof. Jerzy Kopania, obecność księdza stała się tak oczywista, że jej brak wzbudza zdziwienie. – Jestem za obecnością sacrum w przestrzeni publicznej, bo ostatecznie poczucie sacrum różni nas od świata zwierzęcego – podkreśla
A ks. Jarosław Stefaniak, proboszcz parafii pw. Trójcy Przenajświętszej w Tykocinie dodaje: – Dla człowieka wierzącego fakt poświęcenia oznacza opiekę, asekurację i gwarancję, że jak Pan Bóg pomoże to będzie lepiej, bezpieczniej, radośniej – tłumaczy.
Zauważa różnicę pomiędzy rozpoczęciem budowy nowej drogi, a wmurowaniem kamienia węgielnego pod jakąś budowę. Podczas tej pierwszej inwestycji ksiądz nie musi być. – Chociaż poświęcenie początku miałoby sens, bo od Boga się zaczyna i na Bogu się kończy. Bo przecież tylu ludzi będzie się trudziło budową tej drogi. A o tych szarych robotnikach nikt nie wspomni. Ich przy takich uroczystościach brakuje najbardziej. A na czubku tortu są władze, politycy i ksiądz – rozważa ks. Stefaniak.
Z łopatą ksiądz wyglądałby dziwnie, ale mógłby on poświęcić tych, którzy te pierwsze szpadle wbili. – Chociaż oni też śmiesznie wyglądają z tymi łopatami, w garniturach. Bo żadnej kropli potu nie wyleją na tej drodze. To taka pijarowska zagrywka w świetle kamer i fleszu – kwituje proboszcz z Tykocina.
I tutaj przechodzimy do sedna. Należy pamiętać o boomie inwestycji publicznych tuż przed wyborami. Wtedy przecinanie wstęgi goni przecinanie kolejnej, na przemian z ruchem kropidła. Politycy, samorządowcy, kandydaci poszczególnych partii bez żadnych skrupułów wykorzystują obecność kapłanów. – Czuję dyskomfort, przeżywam, gdy muszę stać w jednym szeregu z politykami. Bo może to być przez nich odebrane, że my to z Kościołem dobrze żyjemy. Dlatego wolę stać z boku i poświęcić po przecięciu wstęgi – mówi ks. Stefaniak.
– Kościół powinien być ponad polityką, bo tylko wtedy będzie on mógł politykę oceniać z punktu widzenia moralności. A to jest powinnością Kościoła. Jeśli będzie on uwikłany w politykę, stanie się jej zakładnikiem. Będzie nie tylko ponosił odpowiedzialność za działania polityczne, ale nie będzie mógł wyrażać opinii o jej działaniach – wyjaśnia prof. Jerzy Kopania, etyk.
Bo między postawą religijną a postawą polityczną jest cienka granica, którą łatwo przekroczyć. – Przecież Kościół składa się z ludzi, kapłani także są ludźmi. I część z nich może mieć pewne ciągoty polityczne. Powinni sobie zdawać sprawę z tego, że może to być szkodliwe dla Kościoła. Kapłan powinien więc być na takich uroczystościach przedstawicielem religijnym, człowiekiem modlitwy. Powinien się wystrzegać łączenia go ze środowiskiem politycznym, a tym bardziej podejrzeń, że chce wziąć udział w działaniach politycznych, wpływać na nie, kierować nimi – objaśnia etyk.
Nie zawsze jednak święcenie księdza zwiastuje zgodę. Np. w lutym 2012 roku liderzy podlaskiej PO Robert Tyszkiewicz i Tadeusz Arłukowicz otworzyli swoje biuro poselsko-senatorskie przy ulicy Warszawskiej w Białymstoku. Zapewniali, że są winni służbę tym, którzy na nich głosowali. Biuro zostało poświęcone przez katolickiego i prawosławnego duchownego. Nie minął rok, a gospodarze biura przestali darzyć się sympatią.
Albo inny przykład. Podczas inauguracji Opery i Filharmonii Podlaskiej 28 września 2012 roku byli obecni zwierzchnicy obu białostockich Kościołów, mimo to gmach przy Odeskiej nie został poświęcony. Jarosław Dworzański, ówczesny marszałek województwa podlaskiego przyznał potem, że do tego nie doszło, gdyż uległ namowom ze względu na spodziewane przybycie premiera i zagranicznych gości.
A potem pojawiły się kłopoty z akustyką i zadłużeniem opery. Być może, gdyby wcześniej księża poświęcili, obiekt uniknięto tych kłopotów...
– Do takich interpretacji magicznych bym się nie odwoływał. Chociaż wielu ludzi skłonnych jest sądzić, że jeśli inwestycja będzie poświęcona, to się poszczęści – uważa prof. Jerzy Kopania.
Józef Sulima jest przekonany, że drogowa inwestycja przebiegnie pomyślnie. – Nie będzie pechowa. Jest taka modlitwa o bezpieczną podróż i drogę. Nie ma w brewiarzu modlitwy, by robotnikom dobrze się pracowało – twierdzi dyrektor PZDW.
A burmistrz Supraśla dodaje: – Duchownych zaprasza się zazwyczaj na otwarcie drogi. Nie było sytuacji, by wbijać łopaty z proboszczem albo archimandrytą – zapewnia.
Jednak strzeżonego Pan Bóg strzeże. Oby nie powtórzyła się sytuacja z zaginięciem 4 mln zł. Przypomnijmy: złodzieje wyłudzili je od PZDW za prace przy budowie drogi Michałowo - Juszkowy Gród.
Ruszyła modernizacja drogi wojewódzkiej Białystok – Supraśl
Z Białegostoku do skrzyżowania z drogą w Nowodworcach będzie dwupasmówka. Dalej do Supraśla poprowadzi jezdnia o siedmiometrowej szerokości. Powstanie też obwodnica Ogrodniczek, a w Krasnem estakada. Oprócz tego zostaną wybudowane też nowe chodniki, zatoki autobusowe i ścieżka rowerowa. Wszystko ma być gotowe we wrześniu 2018 roku.
Wykonawcą jest konsorcjum firm polsko-litewskich z litewską Trakcją na czele. Wśród polskich firm jest Unibep S.A. Całkowity koszt przebudowy trasy wynosi 121 mln zł brutto. Ponad 102 mln zł pochodzi z Programu Operacyjnego Polska Wschodnia.