Przebudowa skrzyżowania na Chabrach w Opolu. Luboszycką lepiej omijać
Od poniedziałku nie będzie można przejechać pod wiaduktem na osiedlu Chabry. Utrudnienia dla samochodów i autobusów mogą potrwać nawet cztery tygodnie.
Problemy w ruchu będą spowodowane tym, że przebudowa skrzyżowania Luboszycka - Chabrów - Narcyzów - Tulipanów wkracza w decydującą fazę.
- Zamknięcia przejazdu pod wiaduktem nie da się uniknąć, ale w zamian za to wykonawca udostępni przebudowany już fragment ulicy Luboszyckiej, prowadzący w stronę ulic Kępskiej i Budowlanych, tam będzie też zorganizowany objazd - zapowiada Zbigniew Bahryj, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg.
W poniedziałek z ruchu wyłączony zostanie nie tylko przejazd pod torami, ale także część ulicy Luboszyckiej, prowadzącej w stronę centrum. Zapora stanie na wysokości budynku o numerze 36.
Zmiany dotkną pasażerów korzystających z autobusów Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego. Linie: 21, 3, N1, N15, 7, 18, 28 pojadą ulicami: Chabrów, Luboszycką, Harcerską oraz Budowlanych. Tymczasowe przystanki będą ustawione przy ul. Harcerskiej (rejon skrzyżowania z ul. Luboszycką) i ul. Budowlanych (rejon skrzyżowania pl. Konstytucji 3 Maja).
Najmniejsze utrudnienia czekają pieszych. Wykonawca deklaruje, że mimo zamknięcia jezdni nadal będą mogli przechodzić pod wiaduktem. Specjalnie wygrodzone przejście powstanie głównie z myślą o mieszkańcach osiedla mieszkaniowego na Chabrach.
Drogowcy przyznają, że szczególnie pierwsze dni nowej organizacji ruchu mogą być dla kierowców trudne. Potem sytuacja powinna się unormować. Na szczęście dla kierowców samochodów i pasażerów autobusów zamknięcie odbywa się w czasie wakacji, kiedy ruch jest znacznie mniejszy.
- Bez przejazdu będziemy się musieli przemęczyć około czterech tygodni. Zakładamy, że pod koniec sierpnia samochody pojadą pod wiaduktem, o ile prac nie sparaliżują np. deszcze - zastrzega Bahryj.
Choć wykonawca zbudował już chodniki, ścieżkę rowerową, położył sporo nowego asfaltu to wciąż nie widać ronda, na które od lat czekali kierowcy. Zamiast niego jest wielka dziura z potężnymi rurami.
- I dużymi kłopotami - przyznaje Bahryj. - Rur miało być mniej i o mniejszej średnicy, dodatkowo w pasie jezdni nagle odkryto piwnicę, której też nie powinno tam być. Na razie wykonawca radzi sobie z tymi niespodziankami, ale na pewno spowolniły one część prac.
Mimo to termin zakończenia inwestycji - planowany na 8 października - nadal jest podtrzymywany.