Protestuję oznacza, że jestem „za”, nie „przeciw”
Co musiałoby się zdarzyć, aby wzrosło znaczenie ruchów oddolnych? - Może wystarczyłoby, by obywatele bardziej sobie ufali - ocenia Hanna Skulikowska, uczestniczka protestów społecznych.
Hanna Skulikowska bierze udział w wielu protestach organizowanych w Toruniu, Bydgoszczy, Warszawie, a raz we Wrocławiu, gdy akurat odwiedzała przyjaciół. - Nie sympatyzuję z żadną partią, ale nie godzę się na łamanie prawa, konstytucji, igranie z ogniem - wyjaśnia swoją obecność podczas akcji protestacyjnych. - Przeżyłam w PRL-u młodość, cieszyłam się, gdy wchodziliśmy do Unii, nie chciałabym powrotu jednomyślności. Wierzę w ruchy oddolne, bo to siła zwykłych obywateli, ale wciąż w Polsce jest za mała, bo wielu z nas nie chce się podnieć z kanapy. Ruszylibyśmy się wtedy, gdyby na ulice wjechały czołgi albo gdyby partia rządząca poległa gospodarczo. To jednak już nie są czasy otwartej przemocy, nie w kraju takim, jak Polska. Możemy za to łatwo popłynąć w dyktaturę miękką, która nie liczy się z różnorodnością. Dla mnie i wielu moich przyjaciół, to oznacza cofanie się i lęk o prawidłowy rozwój państwa.
Dla Hanny Skulikowskiej i jej przyjaciół protesty są więc opowiadaniem się bardziej za, a nie przeciw. Za konstytucją, za przes trzeganiem prawa, za niewykluczaniem myślących inaczej niż rządzący, za radością z patrzenia w przyszłość, a nie ciągłych rozliczeń i martyrologii. W ten sposób nie protestują tylko młodzi, również wiele starszych osób chce cieszyć się swobodą wypracowaną przez lata wolnej Polski. Mówią „tak” reformowaniu sądów, ale „nie” rozwalaniu zasad w perzynę. Mówią „tak” 500 plus, ale „nie” niefrasobliwemu obniżaniu wieku emerytalnego, co może się skończyć gospodarczą katasttrofą. Wreszcie mówią „tak” silnej Polsce, ale „nie” podkreślaniu w Europie na każdym kroku naszej wyjątkowości, tak, jakbyśmy zapomnieli, że stanowimy unię państw, których podstawowym zadaniem jest dogadać się ponad podziałami, a nie ciągnąć w stronę własnych egoizmów.
Jak eksperci oceniają ruchy oddolne? Czy mogą być one alternatywą dla partii tradycyjnych? Czytaj w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień