Protest inspektorów transportu drogowego. Dziś nie będzie kontroli
Inspektorzy transportu drogowego rozpoczynają protest. Walczą o podwyżki i uprawnienia emerytalne.
W poniedziałek inspektorzy ITD w całej Polsce masowo będą oddawać honorowo krew lub wezmą urlopy na żądanie. To oznacza, że 8 października tzw. krokodyle praktycznie zniknął z dróg. Również w Podlaskiem. W następnej fazie inspektorzy zamierzają stosować pouczenia zamiast wystawiać mandaty. I tak do odwołania. Nie wykluczają zaostrzenia protestu, jeśli rząd nie spełni ich postulatów. Czyli?
- Domagamy się zrównania z innymi służbami warunków płacowych i socjalnych - mówi Bartosz Ignatowicz, przewodniczący Związku Zawodowego Inspekcji Transportu Drogowego w Białymstoku. - Wykonujemy na drodze podobne czynności co policjanci, a nie mamy ich uprawnień.
Chodzi m.in. o świadczenia w przypadku utraty zdrowia lub życia, a także możliwość przechodzenia na wcześniejszą emeryturę.
Jak podkreślają inspektorzy ITD, pracują na trzy zmiany (24 godziny na dobę, 365 dni w roku), muszą spełniać wyśrubowane wymagania zdrowotne i psychologiczne. Kierują pojazdami uprzywilejowanymi, mogą nosić broń palną i stosować środki przymusu. Traktowani są jednak jak urzędnicy cywilni, a nie jak służba mundurowa. Narzekają też na niebezpieczne warunki pracy.
Do zadań ITD należy kontrola kierowców, pojazdów i firm transportowych. Sprawdza, czy samochody nie przeciążone, kierowcy wypoczęci, trzeźwi. Eliminują z ruchu pojazdy o złym stanie technicznym. Kontrolują przewóz towarów niebezpiecznych, odpadów, zwierząt (aktualnie głownie w kontekście walki z ASF).
Tylko w ub. roku podlascy inspektorzy przeprowadzili 12.309 kontroli drogowych. Skontrolowali ponad 12 tysięcy pojazdów przewoźników krajowych i zagranicznych. Wydali ponad 1,5 tys. decyzji administracyjnych o nałożeniu kary pieniężnej (na blisko 4 mln 842 tys. zł). Do tego ujawnili ponad 5 tys. wykroczeń i wystawili mandaty karne na sumę 1 mln 446 tys. zł.
Do tego dochodzą wpływy w systemie opłat za drogi. Inspektorzy ITD generują spore wpływy do budżetu Państwa, a sami - jak podkreślają - są opłacani słabo. Płaca minimalna w Polsce wzrosła od 2009 r. o ponad 64,5 proc. Tymczasem kwota bazowa, od której wyliczane są zarobki inspektora, od 9 lat nie ulega zmianie. Tym samym realny przychód regularnie z roku na rok spada. Bo ceny rosną.
W efekcie najbardziej doświadczeni inspektorzy odchodzą coraz częściej z pracy. Związkowcy podają, że od stycznia do lipca br. - ponad 10 proc. w skali kraju. Problemy kadrowe mają jeszcze inne źródło.
- W przypadku utraty zdrowia, nie mamy możliwości przeniesienia na inne stanowisko, gdyż nie ma wolnych miejsc. Osoba, której zdrowie zaczyna szwankować, zostaje zwolniona. W obawie przed tym, niektórzy sami odchodzą. Z takim doświadczeniem i specjalistyczną wiedzą jesteśmy poszukiwanymi pracownikami na rynku transportowym -zaznacza Bartosz Ignatowicz.
W Polsce pracuje 486 inspektorów w szesnastu WITD. W podlaskiej inspekcji w trzech oddziałach w Białymstoku, Łomży i Suwałkach) zatrudnionych jest 26 inspektorów (w tym naczelnik wydziału i jego zastępca).
To kolejna formacja, która głośno wyraża niezadowolenia. Od lipca akcję protestacyjną prowadzą policjanci, strażnicy graniczni, strażacy oraz służba więzienna.