Projekt ustawy w komisji. Może tam długo zostać
- Dla ustawodawcy jest ważne, by lokalna społeczność, której ustawa dotyczy, była zgodna - mówi nasz ekspert. Sprawdzamy, czy to możliwe.
W piątek, po burzliwym i pełnym emocji pierwszym czytaniu, obywatelski projekt ustawy o powołaniu w Bydgoszczy samodzielnej uczelni medycznej decyzją marszałka Sejmu trafił pod obrady komisji edukacji, nauki i młodzieży. Co to właściwie oznacza?
- Są takie ustawy, które zostają uchwalone w kilka dni, są też takie, które proceduje się nawet całą kadencję - mówi prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista z Uniwersytetu SWPS. - Nie ma żadnej ramy czasowej, w której decyzje powinny zapaść.
Jak podkreśla prof. Chmaj, dla ustawodawcy istotne jest, by lokalna społeczność, której ustawa dotyczy - w tym wypadku województwo kujawsko-pomorskie - była zgodna i mówiła jednym głosem.
Czy w obliczu konfliktu Bydgoszczy i Torunia, który tak wyraźnie było widać podczas piątkowej debaty w Sejmie, to wspólne stanowisko jest możliwe? Zbigniew Pawłowicz, inicjator powołania w Bydgoszczy uniwersytetu medycznego na bazie Collegium Medicum UMK, uważa, że tak.
- Musimy szukać porozumienia, bo konsensus w tej sprawie będzie też oznaczał porozumienie dla całego regionu - uważa. - Cały czas wierzę, że uda się rozwiązać to tak, by obie strony - zarówno bydgoska, jak i toruńska były zadowolone. UMK ma przecież wielki potencjał, może utworzyć na uczelni wydział medyczny. A w Bydgoszczy może działać samodzielny uniwersytet na bazie CM, który kiedyś mógłby wchodzić w skład związku bydgoskich uczelni.
Według Antoniego Mężydły, posła PO z Torunia, konsensus polityczny w tej sprawie nie ma sensu. - Ten projekt dotyczy w końcu społeczności akademickiej, a nie polityków. Poza tym wszystko wskazuje na to, że połączenie się bydgoskiej akademii medycznej z UMK przed laty miało sens. Wiadomo też, że w tej chwili sukcesy odnoszą silne ośrodki akademickie, zatem nie ma sensu ich dzielić na mniejsze.
Podczas piątkowej debaty w Sejmie Aleksander Bobko, sekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego, przedstawił stanowisko rządu w sprawie utworzenia bydgoskiej uczelni - negatywne stanowisko. Podkreślił jednak, że może są jakieś inne możliwości rozwiązania tego problemu. Jakie? - Nie wiem, co miał na myśli pan sekretarz - mówi nam Zbigniew Pawłowicz. - W przyszłym tygodniu będzie okazja się z nim spotkać, wtedy dowiem się może czegoś więcej.
Inicjatywę podjął prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski. W związku z tym, że projekt ustawy ma być procedowany w komisji edukacji, nauki i młodzieży, Bruski wysłał do Rafała Grupińskiego, przewodniczącego tej komisji, zaproszenie do odbycia wyjazdowego spotkania w Bydgoszczy.
Do sprawy wrócimy.