Profesora fascynacja naszym regionem
Jeden z najbardziej znanych językoznawców, prof. Jan Miodek darzy nasz region szczególnym sentymentem, co demonstruje nawet w swoim gabinecie.
Wiosną 1995 r. Mogilnu udało się zachęcić prof. Jana Miodka, tak chętnie wówczas oglądanego w telewizyjnej „Ojczyźnie-polszczyźnie”, do udziału w organizowanych z rozmachem w naszym regionie od 1992 r. „Krakowskich prezentacjach”.
Nikt wtedy nie przypuszczał, że spotkania z nim zapoczątkują trwającą do dziś serdeczną więź z naszymi czytelnikami, którzy rozmowy z nim pielęgnują w swojej pamięci. Profesor Miodek wraz z żoną Teresą i pozostałymi twórcami uczestniczącymi w „Prezentacjach” rozpoczął cykl spotkań wizytą w Bibliotece Publicznej w Kołodziejewie (gm. Janikowo), prowadzonej przez Henrykę Bogdan. Gdy goście delektowali się pysznymi pączkami, Pani Teresa, zachwycona wielką połacią kwitnącego w pobliżu rzepaku, utrwalała ten widok wspominaną do dziś sesją fotograficzną.
Krótki pobyt w Kołodziejewie był wstępem do pracowitych spotkań w Mogilnie, Strzelnie, Trzemesznie, Janikowie, Barcinie i Pakości. Na chwile wytchnienia można było liczyć dopiero późnym wieczorem w internacie Zespołu Szkół Rolniczych w podmogileńskich Bielicach.
To wszystko niedawno wspominaliśmy, siedząc w gabinecie prof. Jana Miodka, długoletniego dyrektora Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego. Wracając do dobrze zapamiętanych spotkań, sympatyczny gospodarz potwierdza więź z naszymi stronami m.in. wiszącym w jego gabinecie portretem bardzo cenionego przez niego prof. Władysława Nehringa, który do 1859 r. był nauczycielem w trzemeszeńskim gimnazjum. Profesor Nehring, uznany historyk literatury i językoznawca, był dwukrotnie dziekanem, a przez jedną kadencję rektorem Uniwersytetu Wrocławskiego i na tej uczelni wykładał aż do przejścia na emeryturę w 1907 r.
Niedługo po powrocie do Wrocławia prof. Miodek przekazał organizatorom niedawnych spotkań zaskakującą wiadomość: To wszystko znajdzie odzwierciedlenie w najbliższym programie „Ojczyzny-polszczyzny”. Z wdzięczności za nadzwyczaj serdeczne przyjęcie profesor przygotował monograficzną audycję „Trzemeszno, Strzelno i ...”, w której zinterpretował pochodzenie nazw odwiedzonych miejscowości.
Równie pięknym gestem było zaprezentowanie na początku programu najlepszego wiersza mogileńskiego poety Czesława Staniszewskiego pt. „O mojej ziemi”, a także wydanej właśnie w tym roku w Katowicach książki „Mogilnianie w kulturze Śląska w XIX i XX w.” Poświęcona naszemu regionowi „Ojczyzna--polszczyzna” została dwukrotnie wyemitowana w Programie 2 TVP i kilkakrotnie w Telewizji Polonia. W zgodnej opinii zainteresowanych była to świetna i bardzo okazała promocja naszego regionu. Za zgodą profesora tekst audycji opublikowaliśmy w „Gazecie Pomorskiej”. Nieco później ukazał się on pod tytułem „Mogilno i okolice” także w książce Jana Miodka „Rozmyślajcie nad mową” oraz w pismach lokalnych: „Rozmaitości Mogileńskie”, „Wieści ze Strzelna” i „Kosynier”. Natomiast nagranie telewizyjnej audycji przechowywane jest w zbiorach Miejskiej Biblioteki Publicznej w Mogilnie. Cennymi śladami pobytu prof. Miodka w Mogilnie, Strzelnie, Trzemesznie, Kołodziejewie, Janikowie, Bielicach, Pakości i Barcinie są jego fotografie oraz liczne korespondencje w bibliotekach i zbiorach prywatnych.
Otrzymawszy zestaw materiałów promocyjnych o ziemi mogileńskiej, prof. Miodek w liście przesłanym staroście mogileńskiemu Tomaszowi Barczakowi napisał: „Wzruszony jestem podarunkami i miłymi słowami. Będę przechowywał je we wdzięcznej pamięci i w sercu. Tymczasem pozostaję z wyrazami szacunku i przeogromnej sympatii”.
W 1993 r. prof. Miodek, zapytany o marzenia, odpowiedział: W moim życiu to, co miało się spełnić, już się spełniło. Teraz całą nadzieję i wszystkie marzenia lokuję w Marcinie. Dziś wiadomo, że syn nie zawiódł sławnego ojca. Z powodzeniem obronił doktorat i sposobi się do habilitacji, pracując na germanistyce ukochanej uczelni ojca.
Profesor przyznał się, że robi wrażenie człowieka potwornie zaangażowanego, który świata nie widzi poza problemami poprawnościowymi, gramatycznymi i stylistycznymi. Ale zarówno wtedy, jak i wielokrotnie później mówił: Ja potrafię ułożyć właściwą hierarchię ważności.
Jako człowiek wywodzący się z Tarnowskich Gór, gdzie urodził się 7 czerwca 1946 r., prof. Miodek nie kryje swojego zakochania w chorzowskim Ruchu i faktu, że jest wielbicielem małych ojczyzn, również tych językowych. Trudno się też dziwić, że ten bardzo zapracowany uczony tęskni za ciszą i spokojem natury. Coraz częściej też na zadawane pytanie o ulubione hobby odpowiada krótko: samotność.
Wspominając wieloletnie pasje naukowe, oświadcza: Ja nigdy nie biłem na językowy alarm, nie rozdzierałem nad polszczyzną szat. Widowiskowe gesty rzadko bywają pożyteczne. Ale jednocześnie za nasze główne grzechy językowe uznaję przede wszystkim nieporadność i monotonię stylistyczną. Jego zdaniem jeszcze gorzej jest z naszą sprawnością w piśmie.
Profesor Miodek bardzo lubi słuchać ludzi i uważa się za bardzo liberalnego. Wbrew przypuszczeniom, nigdy nikogo nie poprawia. Uwielbia ludzi, w których można się zapatrzyć i zasłuchać. Do takich należeli: Aleksander Małachowski, Lucjan Kydryński i wrocławski kaznodzieja ks. prof. Julian Michalec, a także Adam Michnik, Bogusław Kaczyński i Bohdan Tomaszewski.
Uczony z przekonaniem lansuje tezę, że im sprawniejszy język, tym nasz kontakt z innymi ludźmi staje się skuteczniejszy i łatwiejszy. Przecież język jest podstawowym narzędziem naszego funkcjonowania w społeczeństwie, a granice naszego języka są granicami naszego świata. Praca nad językiem jest - jego zdaniem - najefektywniejszą pracą nad myślą, nad naszym intelektem...
Autor: Stanisław Kaszyński