Prof. Ryszard Tadeusiewicz: Co jeszcze warto zapamiętać o pamięci?
W zeszłym tygodniu mój felieton, pisany przed Świętem Zmarłych, poświęcony był pamięci. W tym felietonie postanowiłem dodać więcej wiadomości na ten temat. Są dwa powody, żeby tak postąpić.
Po pierwsze, w zeszłym tygodniu ze względu na ograniczoną objętość felietonu nie zdołałem tematu wyczerpać. Potrzebne jest uzupełnienie. Ale jest też drugi powód, żeby właśnie dzisiaj także pisać o pamięci. W przyszły piątek będziemy wspominać o bohaterach, dzięki którym Polska odzyskała niepodległość. To także sfera pamięci, tylko zbiorowej!
Tydzień temu wspomniałem o badaniach neurobiologów (zapoczątkowanych przez Karla Leshleya), którzy eksperymentalnie stwierdzili, że pamięć nie ma w mózgu ściśle zdefiniowanej lokalizacji - jej ślady są właściwie wszędzie.
Rozwińmy nieco ten temat. Niektórzy porównują obecność śladów pamięciowych w całej objętości mózgu do obrazu holograficznego. Na zwykłym zdjęciu można wyciąć dowolny fragment i wtedy go nie ma. Podobnie jest w przypadku niektórych funkcji realizowanych przez mózg. Na przykład gdy przy operacji nowotworu znajdującego się w głębi mózgu chirurg wytnie jakiś fragment tkanki należącej do tak zwanej pierwszorzędowej kory ruchowej, to pacjent pewnych ruchów pewnymi częściami ciała nie będzie w stanie wykonywać. W następstwie operacji ratującej życie będzie częściowo sparaliżowany!
Tak jest również ze wszystkimi rejonami mózgu, w których odwzorowane są konkretne funkcje. Choroba może częściowo zniszczyć pola czuciowe: dotyk, słuch i wzrok, w wyniku czego następuje ograniczenie percepcji.
Natomiast ślady pamięciowe znajdują się w całym mózgu. Tak jak obraz w hologramie, czyli obrazie trójwymiarowym, uzyskiwanym za pomocą lasera. Hologram tym się między innymi cechuje, że obraz całości zarejestrowanego przedmiotu można odtworzyć na przykład z każdego kawałka potłuczonej płytki szklanej, na której hologram zarejestrowano. Tu nie da się wyciąć i usunąć części. Uszkodzenia mózgu powodują, że wspomnienia stają się mniej szczegółowe, ale w całości nie znikają.
Natomiast z obserwacji codziennych wiemy, że pewne obszary mózgu związane są z pewnymi rodzajami pamięci. Na przykład pamięć długotrwała (wspomnienia dawnych zdarzeń) są ulokowane w mózgu gdzie indziej, niż pamięć krótkotrwała (tego, co zdarzyło się przed kilkoma minutami). Skutki tego obserwować można u ludzi w podeszłym wieku. Pamiętają oni zdarzenia z okresu komunizmu, a nie mogą zapamiętać, czego dotyczyły wiadomości telewizyjne obejrzane przed godziną, a nawet zapominają, że poproszono ich o przyniesienie filiżanki kawy i przynoszą widelce. Denerwuje to otoczenie, ale dziś wiadomo, że jest to efekt złego działania określonych fragmentów mózgu, szczególnie struktury nazywanej hipokampem.
Historia medycyny dostarczyła dowód w postaci skutków rozległej operacji, jakiej został poddany Henry Molaison. Człowiek ten po wypadku cierpiał na bardzo uciążliwą formę padaczki, więc chirurg William Beecher Scoville 25 sierpnia 1953 r. przeprowadził zabieg polegający na usunięciu przyśrodkowych płatów skroniowych, wspomnianego hipokampa, struktury znanej jako ciało migdałowate, a także usunął hak (tak się nazywa pewien fragment mózgu) i korę śródwęchową. Okazało się, że pacjent po zabiegu utracił możliwość formowania nowych wspomnień, ale pamiętał fakty sprzed operacji.
Zapamiętajmy więc, że istnieją różne rodzaje pamięci i związane są z nimi różne fragmenty mózgu. I okazujmy wyrozumiałość ludziom, których pamięć z wiekiem robi się coraz gorsza. Bo z tym jest tak, jak z patrzeniem. W starszym wieku dobrze widzi się przedmioty odległe, natomiast te blisko oczu (na przykład litery w gazecie) trochę się rozmazują...