Proboszcz katedry: Pożar jak grom z jasnego nieba
– Trudno powiedzieć, ile potrwa przerwa w funkcjonowaniu katedry. Wszystko zależy od oceny strat – mówi proboszcz ks. Zbigniew Kobus
Ten pożar spadł na nas jak grom z jasnego nieba. Jest to niepowetowana strata duchowa i materialna. W katedrze odbywają się najważniejsze uroczystości religijne i religijno - państwowe. Dlatego trzeba jak najszybciej podjąć starania o przywrócenie możliwości korzystania ze świątyni.
Księże proboszczu, jakie są zniszczenia?
Pożar zaatakował przede wszystkim górne kondygnacje wieży. Bogu dzięki, nie nastąpiły zniszczenia nawy głównej. Te zniszczenia, które są, wynikają z dużej ilości wody, które są podawane dla gaszenia pożaru. One spowodowały zalanie empory organowej i wszystkich kondygnacji na wieży. Natomiast nawa kościoła, jak i prezbiterium są zabezpieczone. Całe uposażenie części tylnej – zarówno kruchty, jak i tylnej części kościoła
– zostało przeniesione lub wyniesione na zewnątrz czy do części, która jest przy prezbiterium. Te straty, jeśli chodzi o nawę kościoła, nie są ogromne. Oczywiście oprócz wieży, która konstrukcyjnie została bardzo poważnie dotknięta pożarem.
Czy zniszczeniu uległy też organy?
Organy przylegały do wieży. Te ilości wody, które zostały podane z góry, niestety, poszły na instrument
Czy to prawda, że w sobotę w katedrze pracował elektryk?
Po wyładowaniach atmosferycznych, które miały miejsce w ubiegłym tygodniu, były zaburzenia w funkcjonowaniu rzutnika w prezbiterium. W związku z tym poprosiliśmy elektryka o stwierdzenie przyczyny tego zjawiska. Okazało się, że brakowało jednej z faz zasilających drogę do zasilania tego projektora. Przed południem ta usterka została usunięta, projektor zadziałał i na tym zakończyliśmy pracę.
Ile czasu może potrwać przerwa w funkcjonowaniu katedry?
Trudno powiedzieć. Wszystko zależy od oceny strat i warunków, które będą. Funkcjonowanie kościoła będzie oczywiście niemożliwe do czasu naszego powrotu do tej świątyni. Będziemy korzystali ze wsparcia ojców kapucynów, którzy są w Białym Kościółku. Tam zapraszamy wiernych
(w tej świątyni odprawione zostały już wczoraj msze zamówione w katedrze – dop. red.).
Jak mocno zalane jest wnętrze świątyni, które na co dzień odwiedzają wierni?
Woda stamtąd wypompowywana jest na bieżąco (rozmawialiśmy w niedzielę rano
– dop. red.). To nie jest tak, że ona zalega cały czas.
W kruchcie świątyni, a więc dokładnie pod wieżą znajdują się groby dwóch biskupów – Teodora Benscha i Wilhelma Pluty. Czy grobom coś zagraża?
One znajdują się ponad posadzką, więc ta woda, która spływa do środka świątyni, nie zalega.
Katedra była ubezpieczona?
Tak, oczywiście.
Należy spodziewać się pewnie zbiórki w kościołach w diecezji…
Zbiórka na remont katedry pewnie będzie, ale nie od razu. Na wszystko przyjdzie czas. Teraz dziękuję za obecność i bezpośrednie zaangażowanie w ratowanie. Dzięki pracy strażaków udało się uratować całą zewnętrzną stronę, która nie uległa strasznemu zawaleniu, ale pozostaje widoczna, choć będzie musiała podlegać gruntownym pracom budowlanym.
[To dramat!
– Jestem absolutnie wstrząśnięty i zszokowany – mówił nam proboszcz katedry ks. Zbigniew Kobus niewiele ponad godzinę po tym, gdy wybuchł pożar. W sobotę po południu wyjechał z Gorzowa na kilka godzin.
– O tym dramacie powiadomił mnie nasz wikary. Ani on, ani ja nie mamy pojęcia, co się stało. Po co jadę? Żeby być w tym miejscu, żeby ratować , jak tylko będzie taka możliwość i modlić się – powiedział nam proboszcz.