Prezydent nie podał, których urzędników nagrodził i sam dostał grzywnę
– Jeśli sąd nas zobowiąże do ujawnienia wysokości nagród wszystkich pracowników, to zapewne to zrobimy – tłumaczy prezydent Janusz Kubicki.
Wojewódzki Sąd Administracyjny ukarał prezydenta Zielonej Góry Janusza Kubickiego grzywną 1000 zł za ,,bezczynność i rażące naruszenie prawa”. Sprawa dotyczyła wymijającej, zdaniem sądu, odpowiedzi na pytanie o nagrody dla pracowników magistratu. A zapytała o nie w lutym 2017 roku Sieć Obywatelska Watchdog Polska. Sieć wnioskowała o podanie listy z nazwiskami nagrodzonych, wysokości przyznanej im nagrody oraz ich uzasadnienie.
Na wspomniane pytania Watchdog otrzymał jedynie odpowiedź, że urząd przydzielił nagrody w wysokości 737 tys. zł. O komentarz poprosiliśmy wczoraj prezydenta Janusza Kubickiego. Po pierwsze, podkreślił prezydent, wyrok nie jest prawomocny, a więc już złożono kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
– Domagamy się uchylenia wyroku w całości i oddalenia skargi stowarzyszenia – dodał prezydent. Podkreślił on też, że jest za jawnością zarobków w urzędach. – Sam nie mam z tym problemów. Podaję do publicznej wiadomości, ile zarabiam. Jawne są też zarobki tych urzędników, których zgodnie z przepisami powinniśmy publikować. Problem polega jednak na tym, że nie wszyscy pracownicy sobie tego życzą i nie wszyscy pełnią funkcje publiczne. I nie chodzi tu tylko o ewentualne pretensje pracowników, ale nawet o procesy sądowe. Już miałem taki przypadek, że pracownik oskarżył mnie o ujawnienie danych osobowych – tłumaczy prezydent Kubicki.
Informuje on też, że w urzędzie pracuje łącznie prawie 600 osób i najczęściej, oczywiście z małymi wyjątkami, nagrody dostają wszyscy. Decyzja, kto ją dostanie oraz w jakiej wysokości, należy do kierowników. – Oni najlepiej znają swoich pracowników, odpowiadają za zadania, a więc oni powinni decydować o nagrodach – tłumaczy prezydent. Podkreśla też, że podanie nazwisk około 600 pracowników wraz z ich wysokościami nagród oraz ich uzasadnieniem byłoby ogromnym wyzwaniem. – To byłaby pewnie książka, trudno nawet powiedzieć, komu przydatna. Podkreślam jednak, że jeśli przepisy będą nas zobowiązywały, by ujawniać pobory i nagrody wszystkich pracowników, to zapewne tak się stanie. Jednak powinien nas do tego zobowiązać sąd. W przeciwnym wypadku to ja stanę przed sadem, ale za ujawnienie danych osobowych – mówi prezydent Kubicki.