Prezydent Kołobrzegu postanowił we wtorek nie podpisywać Europejskiej Karty Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym.
Europejska Karta Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym ma zagwarantować im równy udział w życiu społecznym, kulturalnym i politycznym. Z interpelacją o podpisanie Karty do prezydenta Kołobrzegu zwróciła się na marcowej sesji Rady Miasta radna Izabela Zielińska z klubu radnych Platformy Obywatelskiej. Karta jest nie tylko formalnym aktem, ale również deklaracją, że na terenie miasta będą wdrażane działania, mające zapobiec dyskryminacji ze względu na płeć.
Aby wprowadzać te zobowiązania, każdy samorząd, który podpisze Kartę, zobowiązuje się do opracowania Równościowego Planu Działania, który określa pryiorytety, działania i środki na to przeznaczone. Ponadto każdy sygnatariusz podejmuje się zaangażować wszystkie instytucje i organizacje na swoim terenie, aby promować prawdziwą równość.
- Mimo licznych dowodów uznania równości i postępu, jaki został zrobiony w tym zakresie, równość kobiet i mężczyzn w życiu codziennym wciąż nie istnieje - przekonuje w swojej interpelacji radna Zielińska. - Kobiety i mężczyźni nie mają takich samych praw. Nierówności społeczne, polityczne, gospodarcze i kulturowe wciąż istnieją, na przykład nierówności płac oraz mniejsza liczebnie reprezentacja polityczna kobiet.
We wtorek prezydent odpowiedział radnej odmownie. Powołuje się przy tym na anonimową ankietę, która została przeprowadzona w 2015 roku. - Opracowując dokument strategii rozwiązywania problemów społecznych na lata 2017 - 2020 przeprowadzono analizę danych pod względem problematyki dyskryminacji ze względu na płeć. Wykazała ona iż w mieście ten problem występuje incydentalnie - pisze w odpowiedzi prezydent Kołobrzegu.