Prezydent Gliwic: Budowa Podium to nie decyzja „nawiedzonych” władz miasta
Podsumowujemy kadencje samorządów woj. śląskiego na ich półmetku. Dziś sprawdzamy co do powiedzenia ma prezydent Gliwic, Zygmunt Frankiewicz, oraz jego oponent w ostatnich wyborach samorządowych, poseł Borys Budka.
Rozmowa z prezydentem Gliwic, Zygmuntem Frankiewiczem
W skali od 1 do 6 jak ocenia pan minione 2 lata?
Nie do mnie należy ta ocena. To, co sobie założyliśmy - realizujemy. Po naszej stronie nie ma kłopotów, ale zewnętrzny świat jest bardziej skomplikowany, więc jaka będzie ocena po czasie, trudno mi powiedzieć.
A jak pan osobiście ocenia realizację obietnic?
Najważniejszą sprawą, bardzo dużą i ryzykowną, była budowa odcinka DTŚ w centrum Gliwic. To jest już zakończona inwestycja i wszystko wskazuje na to, że rozliczona. Co prawda mogą jeszcze pojawić się kontrole i powrót do sprawy aż do pięciu lat po zakończeniu budowy, ale nic nie wskazuje na to, żebyśmy mieli jakieś kłopoty z tego tytułu. Natomiast jeśli pyta mnie pani personalnie o ocenę, to chciałbym zwrócić uwagę na dwa bardzo ważne związki samorządowe, którym szefuję - Związek Gmin i Powiatów Subregionu Centralnego i Związek Miast Polskich, które bardzo dobrze sobie radzą. Nasze Zintegrowane Inwestycje Terytorialne bardzo dobrze funkcjonują wewnętrznie i są dobrze oceniane przez Ministerstwo Rozwoju.
Największe wyzwanie?
To co najmniej dwie sprawy. Pierwsza - pieniądze unijne, myślę tutaj o ZIT. W tej kwestii jest tak duże opóźnienie z wdrażaniem programów unijnych na poziomie regionalnym, że przy całej niestabilności i kłopotach, jakie Polska sobie robi, możliwe jest, że te pieniądze będą ograniczone. To nie jest tylko problem gliwicki, bo nie mamy wpływu na te decyzje, ale może się to przełożyć na planowane przez nas projekty.
Które projekty są zagrożone?
Na przykład centrum przesiadkowe, które teraz jest intensywnie projektowane. Liczymy na dofinansowanie unijne w 2018 roku. Jednak jeśli dalej będziemy tak działali jako państwo, to może być problem z pieniędzmi. Druga sprawa to sytuacja w służbie zdrowia i fatalne zasady finansowania szpitali powiatowych. Przystępujemy do rozbudowy szpitala. W sytuacji, gdy bieżące finansowanie nie jest gwarantowane na odpowiednim poziomie, a zapowiedzi zmian nie idą - moim zdaniem - w dobrym kierunku, to powstaje ogromny problem w mieście. Nie tylko naszym.
Oceniający pana prezydenturę mówią, że jeśli chodzi o bieżące zarządzanie miastem, jest dobrze. Ale brakuje spektakularnych działań.
Nie zajmuję się fajerwerkami. Tu nie chodzi o spektakularne poczynania, ale o konsekwentną, wręcz pozytywistyczną pracę, która daje dobre efekty w dłuższym czasie. Nie poddajemy się naciskom, modom, wymuszeniom i może dlatego nie wszyscy mogą być usatysfakcjonowani.
Jednym z poważniejszych problemów Gliwic jest zakorkowanie miasta…
To nieprawda. Wystarczy wyjechać z miasta i okaże się, że w Gliwicach nie ma korków. Jeśli się gdzieś czeka dwie zmiany świateł, to przesadą jest mówienie o korkach. Życzę wszystkim miastom, aby miały taką płynność ruchu.
Nie obawia się pan, że hala Podium, w sąsiedztwie Spodka i MCK, stanie się symbolem uporu władz miasta? Chciałby pan, aby jeden, wspólny operator zarządzał tymi obiektami?
Nie obawiam się oceny tej inwestycji po latach. Przypomnę, że największe konsultacje społeczne w mieście zostały przeprowadzone właśnie w sprawie budowy tej hali. Gliwiczanie wypowiedzieli się i byli za tą inwestycją. Jeśli traktujemy poważnie mieszkańców, myślimy odpowiedzialnie o społeczeństwie obywatelskim, to decyzję mieszkańców trzeba honorować. To nie jest forsowanie projektu przez „nawiedzone” władze miasta, ale konsekwentna realizacja tego, co najpierw województwo postanowiło, a później cichaczem się wycofało (zdecydowały tutaj raczej polityczne naciski niż racjonalne myślenie). Oczywiście jest taka możliwość, aby gliwicka hala i Spodek miały wspólnego operatora. Trwa przetarg w tej sprawie, złożone są trzy oferty i jedną z nich przedstawiła firma, zarządzająca Spodkiem i MCK w Katowicach. Wszystko teraz zależy od tego, co zaproponują nam oferenci.
Myśli pan już o wyborach w 2018 roku?
Oczywiście, trzeba myśleć, ale jeśli pyta mnie pani o moje osobiste decyzje, to w tej chwili na to pytanie nie odpowiem.
Borys Budka, były minister sprawiedliwości, poseł Platformy Obywatelskiej, w 2014 roku ubiegał się o fotel prezydenta Gliwic
- Jeśli chodzi o realizowane inwestycje, to ocena jest na pewno dobra albo bardzo dobra. Największym pozytywem jest zakończenie budowy DTŚ, która jest symbolem dobrej współpracy samorządu województwa i miasta, konsekwentnie remontowana starówka. Na pewno tę piątkę wystawiłbym za bieżące zarządzanie Gliwicami. Natomiast żadnych spektakularnych działań nie było. Nie rozliczam władz samorządowych w kontekście realizacji spektakularnych inwestycji, ale uważam, że w Gliwicach nie ma takiej perełki, za którą można byłoby prezydentowi wystawić ocenę celującą. Wyzwania, jakie stoją przed miastem? To rozwiązanie problemów komunikacyjnych. Bo o ile Gliwice, dzięki DTŚ i A4, są skomunikowane na zewnątrz, to brakuje „domknięcia” miasta obwodnicami, zwłaszcza w części zachodniej. Dużym problemem jest też umierające centrum. Ulica Zwycięstwa, która kiedyś była wizytówką miasta, przyciągała ludzi z zewnątrz, jest coraz bardziej wymarła. Tutaj niewątpliwym wyzwaniem byłoby zrewitalizowanie jej w sensie społecznym. Do tego potrzeba odważnych decyzji. Być może tych, które kiedyś uchodziły za kontrowersyjne, czyli zamknięcie części ul. Zwycięstwa dla ruchu kołowego.