Prezydent FIFA Gianni Infantino promuje Afrykę na Mundialu
Afryka dostanie dwa dodatkowe miejsca w MŚ, jeśli turniej zostanie poszerzony do 40 reprezentacji - zapowiada prezydent FIFA Gianni Infantino.
Infantino proponował zmiany, już zanim został wybrany szefem Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej. Jedną z nich ma być większa ilość uczestników Mundialu. Dotąd było ich 32.
Afryka jest obecnie reprezentowana przez pięć drużyn. Ekipa z tego kontynentu nigdy jeszcze nie wywalczyła medalu światowego czempionatu. To jednak nie zniechęca szefa FIFA.
- Moją propozycja, to by na MŚ zagrało 40 drużyn. Jeśli uda się to zrealizować, to w turnieju finałowym zagrają, co najmniej, dwie drużyny więcej z Afryki - przewiduje Infantino.
Pomysł nie będzie wprowadzony w życie przed 2026 r. Mistrzostwa świata w Rosji (2018) i w Katarze (2022) zostaną rozegrane w starej formule. Powiększenie liczby drużyn, które będą rywalizowały o Puchar Świata, zapewne nie podniesie poziomu imprezy. Na pewno jednak przyniesie FIFA duże korzyści finansowe.
Tymczasem w FIFA ciąg dalszy ma afera korupcyjna. Komisja Etyki FIFA zawiesiła właśnie na rok byłego szefa niemieckiej piłki Wolfganga Niersbacha. Kara wiąże się z przyznaniem Niemcom organizacji Mundialu w 2006 r.
Jesienią ubr. prokuratura we Frankfurcie rozpoczęła śledztwo przeciwko kilku niemieckim działaczom, w tym Niersbachowi. Powodem było przekazanie przez komitet organizacyjny MŚ kwoty 6,7 mln euro na konto FIFA. Niemieckie media sugerowały, że mogło chodzić o „wsparcie” kandydatury. Własne śledztwo wszczęła w marcu FIFA. Grupa dochodzeniowa domagała się dla Niersbacha 2-letniej dyskwalifikacji oraz 30 tys. franków szwajcarskich grzywny.
Na mocy podjętej decyzji były szef DFB otrzymał roczny zakaz jakiejkolwiek działalności w futbolu. Będzie też musiał pokryć koszty procesu. Dochodzenie wykazało, że Niersbach nie zgłaszał potencjalnych nieprawidłowości dotyczących procesu przetargowego. Komisja Etyki zaznaczyła, że nie zajmowała się jeszcze sprawą pod kątem podejrzeń o „korupcję i przekupstwo”.
- Ta decyzja mocno mnie dotknęła. Byłem przekonany po ostatniej rozprawie Komisja Etyki może nie nałożyć kary dyskwalifikacji (...). Uznaję mój błąd i tego żałuję - powiedział Niersbach, który rozważa ze swoimi prawnikami ewentualne odwołanie.
Niersbach przestał być szefem DFB w listopadzie ubr.
Autor: TOM