Prezydent Bielska Białej: na świecie nie ma dochodowego stadionu, nasz też taki nie będzie
Na półmetku kadencji samorządowców - oceniamy władzę. Dzisiaj Jacek Krywult, prezydent Bielska Białej i jego oponent polityczny - Janusz Okrzesik.
Mija właśnie półmetek pana czwartej kadencji. W szkolnej skali, jaką ocenę by pan sobie przyznał?
Przede wszystkim to nie ja jestem od oceny własnych działań. Robią to co cztery lata mieszkańcy Bielska-Białej podczas wyborów. Biorąc pod uwagę, że urząd Prezydenta Miasta sprawuję już czwartą kadencję z rzędu ta ocena chyba nie jest najgorsza… Ze swej strony mogę jedynie zapewnić, że robię wszystko co w mojej mocy, by stolica Podbeskidzia stale się rozwijała, by miasto było przyjazne dla mieszkańców i by po prostu dobrze i wygodnie się tu żyło. Każdej mojej decyzji przyświeca zawsze ten sam cel - dobro miasta. Ono od pierwszej mojej kadencji jest dla mnie wartością najwyższą.
Z której zrealizowanej obietnicy jest pan najbardziej dumny?
Nigdy nie składałem żadnych obietnic wyborczych. Obiecywałem jedynie uczciwe i profesjonalne rządy oraz zrównoważony rozwój miasta. Jeśli chodzi o profesjonalizm w zarządzaniu miastem to najlepszym jego potwierdzeniem jest przyznana naszej Gminie
11 listopada podczas wielkiej gali na Zamku Królewskim w Warszawie - Polska Nagroda Jakości. Jesteśmy jednym z niewielu samorządów, które otrzymało to zaszczytne i prestiżowe wyróżnienie. Co zaś się tyczy zrównoważonego rozwoju, to wystarczy spojrzeć na budżet miasta. W każdym roku zabezpieczamy w nim odpowiednie finansowanie wszystkich sfer naszego życia. Przeznaczamy zatem środki nie tylko na inwestycje, które w największym stopniu stanowią o rozwoju każdego samorządu, ale również na oświatę, bezpieczeństwo, zdrowie, pomoc społeczną, kulturę i sport. Tu należałoby przywołać przygotowany przez Fundację Schumana i Fundację Adenauera ranking „Europolis. Zrównoważony rozwój miast”. W tym prestiżowym i przede wszystkim niezależnym zestawieniu Bielsko-Biała zajęło trzecie miejsce - po Warszawie i Sopocie.
Nowoczesne stadiony wyrastają jak grzyby po deszczu w miastach naszego regionu. Bielska inwestycja jest krytykowana za swoją lokalizację i cenę. Jaki ma Pan pomysł na funkcjonowanie stadionu w przyszłości, biorąc pod uwagę, że Podbeskidzie spadło z Ekstraklasy? Stadion obroni się finansowo?
Krytyka dotycząca bielskiego stadionu wychodzi z ust ludzi, którzy niewiele, by nie powiedzieć nic nie wiedzą na temat tej inwestycji. Koszt budowy obiektu zamknął się kwotą około 110 mln złotych co oznacza, że bielski stadion jest najtańszym albo jednym z najtańszych w Polsce. Ci którzy zarzucają mu złą lokalizację nigdy nie zaproponowali żadnej innej. A nie zrobili tego z jednego, prostego powodu - nie było możliwości wybudowania stadionu w innym miejscu. Gmina nie dysponowała i nie dysponuje bowiem odpowiednim terenem, gdzie taki obiekt mógłby powstać. A czy stadion obroni się finansowo? Myślę, że na świecie nie ma stadionu, który byłby dochodowy. Dlatego nasz też nigdy taki nie będzie.
Ulica Cieszyńska to jeden z ważniejszych ciągów komunikacyjnych w mieście, ale mocno się korkuje. Kiedy rozpocznie się jej remont?
Z tym pytaniem powinna pani zwrócić się do grupy mieszkańców, którzy za wszelką cenę próbują zablokować tę inwestycję. Ja - podobnie jak zdecydowana większość bielszczan - chciałbym, by rozbudowa ul. Cieszyńskiej rozpoczęła się jak najszybciej. Tym bardziej, że jesteśmy do niej przygotowani. Mamy zapewnione finansowanie, a przetarg jest na końcowym etapie. Na początku grudnia otwarte zostaną oferty. Ale w tej chwili zamiast przygotowywać się do tego ważnego przedsięwzięcia, musimy toczyć batalie sądowe z kilkoma ludźmi, którzy przeciwko niemu protestują. Trzeba w tym miejscu dodać, że protestujący okłamują bielszczan twierdząc, że jest możliwy jakiś inny wariant rozbudowy ul. Cieszyńskiej. Informuję zatem, że żadnej innej możliwości nie ma. Albo ulica zostanie rozbudowana wg projektu, który posiadamy, albo nie zostanie rozbudowana w ogóle. Mam jednak nadzieję, ze mimo tych problemów inwestycja dojdzie do skutku.
Janusz Okrzesik: pogłębia się arogancja i konfliktowość
Dwójka - taką ocenę na półmetku czwartej kadencji prezydenta Bielska Białej wystawiłby Janusz Okrzesik, który kandydował na urząd prezydenta miasta w 2014 roku.
Ocenia opozycja: Janusz Okrzesik
W Bielsku Białej pogłębiają się wszystkie złe zjawiska, które krytykowane były już w poprzednich kadencjach. Wygląda na to, że nic nie zmieniło się na lepsze. Pogłębia się arogancja władzy i konfliktowość. Do tego dochodzi coraz bardziej nieudana polityka inwestycyjna, jak choćby rozrzutność w przypadku przystanków czy szaletów miejskich. Wbrew opinii, która przez wiele lat w Bielsku Białej się ukształtowała, ostatnie 5 - 6 lat to pasmo inwestycyjnej nieporadności ze strony miasta. W tym czasie żadna duża inwestycja nie zakończyła się w planowanym terminie i według planowanego budżetu. Nie mówię, że inwestycje są nietrafione ale generowały one większe koszty niż planowano.
Myślę, że największą wpadką jest zakład gospodarki odpadów w Lipniku, który okazuje się, że został zaprojektowany w sposób wadliwy. Nie dość, że w całym mieście śmierdziało, to trzeba było dołożyć kolejne miliony, żeby zakład spełniał swoją rolę. Pokazem nieudolności władzy jest też wstrzymanie modernizacji ul. Cieszyńskiej i Międzyrzeckiej, która została spowodowana błędnie wydaną decyzją środowiskową przez Urząd Miejski. Stoimy z tym projektem w miejscu, nie wiadomo czy nie stracimy na niego dotacji, nie mówiąc już o potężnym konflikcie, którym tam rozgorzał. Powstaje pytanie czy ta inwestycja ma sens w obecnym kształcie.